Rodzinny gang kradnący samochody został rozbity przez sieradzkich i łódzkich policjantów.
W sobotę 13 września br. funkcjonariusze z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi oraz sieradzkiej komendy weszli do jednego z warsztatów na terenie Zgierza. W pomieszczeniu zastano cztery osoby w wieku 52, 52, 31 i 24 lat - rodziców oraz dwóch synów. Zaskoczenie było na tyle duże, że jeden z mężczyzn nie zdążył nawet odrzucić od siebie tablicy rejestracyjnej, którą zginał w rękach. Została ona kilka minut wcześniej zdemontowana z BMW skradzionego z terenu Sieradza.
Funkcjonariusze zabezpieczyli także samo auto wartości około 90 tysięcy złotych. W "dziupli samochodowej" oprócz BMW stróże prawa ujawnili również duże ilości elementów blacharskich, jak również części mechanicznych. Trójka mężczyzn został zatrzymana i przewieziona do sieradzkiego aresztu. Następnego dnia usłyszeli oni zarzut kradzieży z włamaniem.
W trakcie dalszych czynności procesowych łódzcy i sieradzcy śledczy ustalili, że rodzinny gang specjalizował się w kradzieżach aut tej konkretnej marki. Rodzinna grupa przestępcza ma jeszcze związek z co najmniej 6 takimi zdarzeniami, do których doszło na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy. Cztery auta skradziono w Sieradzu, a pozostałe w innej części województwa łódzkiego. Policjanci ustalili, że pojazdy były natychmiast rozbierane na części, które wywożono i sprzedawano na terenie jednej z dużych giełd samochodowych. Odzyskane w stanie nieuszkodzonym BMW w najbliższym czasie wróci do właściciela.
Podejrzanej rodzinie grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.