Niedługo trzeba było czekać, by po wprowadzonych zmianach w organizacji ruchu na al. Grunwaldzkiej doszło do wypadku.
Tymczasowa organizacja w tym miejscu związana jest z modernizacją zniszczonej nawierzchni drogi. W związku z tym ruch w kierunku ul. POW na praktycznie całej długości alei przełożono na drugą jezdnię, której kierowcy używali dotychczas do jazdy w kierunku ul. Jana Pawła II.
O zmianach prawdopodobnie zapomniała dziś piesza, bowiem z relacji świadków wynika, że z przyzwyczajenia przed wejściem na jezdnię spojrzała ona tylko w jedną stronę. Kobieta przed godz. 13.30 wpadła wprost pod koła nadjeżdżającego z drugiej strony samochodu Fiat Panda. Po udzieleniu pierwszej pomocy została ona zabrana do sieradzkiego szpitala. Lek. Andrzej Wiśniewski, szef oddziału ratunkowego szpitala, powiedział nam, że kobieta doznała ogólnych potłuczeń ciała i w chwili obecnej przebywa na oddziale chirurgicznym. Jej życiu nie zagraża żadne niebezpieczeństwo.
Pisząc kilka dni temu o zmianach w organizacji ruchu na alei Grunwaldzkiej, informowaliśmy o fatalnym oznakowaniu zmian przez drogowców. Na przejściu dla pieszych, na którym doszło do dzisiejszego zdarzenia, nie ma oznakowania poziomego, gdyż podczas frezowania nawierzchni ulicy zostało ono usunięte. Dodatkowo kierowcom jadącym od strony ul. Jana Pawła II nie ustawiono odpowiedniego znaku pionowego informującego o przejściu dla pieszych.
Policjanci apelują do wszystkich o szczególną ostrożność na tym odcinku drogi, a także o zdjęcie nogi z gazu oraz dokładne obserwowanie znaków drogowych, których ustawienie w najbliższych dnach po raz kolejny zostanie zmienione.
Serdecznie dziękujemy jednemu z naszych Czytelników za przysłanie zdjęcia z miejsca wypadku.
Znak i "pasy" się pojawiły - szkoda, ze musiało dojść do wypadku, aby ktoś zadbał o bezpieczeństwo pieszych.
Swoją drogą - dzisiaj wieczorem zamknięto nitkę Grunwaldzkiej od Jana Pawła II do Jagiellońskiej i ruch dwukierunkowy odbywa się (nie wiem jak od strony POW) także od Stacheckiego do Jana Pawła II. Największe zamieszanie jest pewnie na światłach, trzeba uważać. Tak samo jak na panów robotników w nocy - którzy mimo, że ubrani w odblaskowe uniformy, wcale nie są widoczni (po prostu nie "świecą"). ;/