To jest największa głupota jaka istnieje. A najgorsze, że robią to po łebkach co pokazuje zdjęcie nr 4...

Owszem nie jest zakończony, ale widać w jaki sposób "poprawiano" osadzenie kręgu od przykrywy studzienki. Po najprostszej linii oporu rozkuli wokół asfalt a teraz zalepią przestrzeń wokół asfaltem i przyklepią butami... Użyli by chociaż przecinarki, żeby wyrównać krawędzie... Po roku wszystko zacznie pękać od drgań ze studzienki i mrozu, ale wtedy to już będzie "po ptokach". Tak się u nas remontuje, zamiast zrobić wszystko od razu na tip top.

Większość studzienek po ostatnich remontach stuka i się kołysze.
Niestety nikt tego nie skontrolował...
A niezła fuszerka jest też ze studzienkami koło Galerii Dekada. ALe co się dziwić, jak tam do oznaczania studzienek używali wbitych w asfalt desek :D

Andrzejak, jak zwykle nie ma się czego czepiać