Po raz pierwszy właściciele rzeszowskich kamienic, którzy o nie nie dbają, zostali ukarani. - Mamy nadzieję, że grzywna zmobilizuje ich do remontów - mówi Marcin Stopa, rzecznik prezydenta miasta.
Rzeszowski samorząd już sześciokrotnie występował do sądu przeciw właścicielom kamienic, którzy nie chcieli remontować swoich nieruchomości. - Sprawa w sądzie to ostateczność. Zanim straż miejska wystąpi z takim pozwem, właściciela nieruchomości, która szpeci miasto, zaprasza na rozmowę i prosi o odnowienie budynku. W większości przypadków nie ma problemów. Właściciele sami określają termin, w którym zobowiązują się wyremontować nieruchomość - tłumaczy Józef Wisz, komendant straży miejskiej.
Jeśli jednak dany właściciel budynku nie określi terminu? - Wysyłamy do niego pisma. Dopiero gdy nie zareaguje, występujemy do sądu - mówi Marcin Stopa, rzecznik prezydenta miasta. Taką możliwość daje uchwała, którą jesienią ubiegłego roku podjęła rada miasta. Mówi ona o obowiązku dbania o czystość i estetykę miasta. - No i jest podstawą naszych wystąpień - tłumaczy komendant straży.
Miejscy urzędnicy nie ukrywają, że gdyby nie ta uchwała, to z właścicielami, którzy nie palą się do remontu, mieliby spory problem. - Bo w jaki sposób można kogoś zmusić do odnowienia sypiącej się, zabazgranej jakimiś napisami elewacji? Kamienica mogła być szpetna i jeśli nie zagrażała bezpieczeństwu mieszkańców (wtedy wkraczał nadzór budowlany), mogliśmy jedynie prosić - mówią urzędnicy.
- Kary, które zostały zasądzone, wahają się od 500 do 2000 zł. Ostatnia dotyczyła kamienicy przy ul. Grunwaldzkiej 1. Wyrok zapadł w lutym - tłumaczy Józef Wisz.
Co na to właściciele kamienic? - Mnie także zależy, aby mój budynek był odnowiony. Jednak nikt się nie pyta, czy mam skąd wziąć na to pieniądze. Remont to nie jest kwestia wyłożenia 100 zł. Czasami trzeba oszczędzać kilka lat. Na szczęście mnie prezydent na razie się nie czepia, mam jednak przeczucie jednak, że to tylko kwestia czasu. Gdybym został przymuszony, na remont pożyczałbym od znajomych. Nie mam zdolności kredytowej, żaden bank pieniędzy mi nie pożyczy - mówi współwłaściciel jednej z śródmiejskich kamienic, który nie chce podawać nazwiska.
Teresa Gierlicka, p.o. wiceprezesa Zrzeszenia Właścicieli Nieruchomości w Rzeszowie: - Sprawy w sądzie nie dotyczyły żadnej z kamienic, którymi administrujemy. W miarę możliwości staramy się, aby były one odnawiane. Chodzimy w tej sprawie na spotkania do ratusza, rozmawiamy - mówi Gierlicka. - Jednak trzeba mieć świadomość, że nie zawsze można taki remont przeprowadzić szybko. Nie zawsze właścicieli kamienicy, których czasami jest kilku, stać na to, aby błyskawicznie ją odnowić. Czasami jest tak, że obiekt wymaga innych pilniejszych napraw, np. wymiany instalacji. Wtedy nową elewację trzeba odłożyć na później. Różne zdarzają się sytuacje - dodaje wiceprezes Zrzeszenia Właścicieli Nieruchomości.
Czy skierowanie sprawy do sądu wpłynie na przyspieszenie remontów? - Mamy nadzieję, że tak. Nam naprawdę nie zależy na tym, aby dany człowiek został ukarany i musiał płacić grzywnę. Chcemy jednak, aby kamienice były odnawiane. I dlatego uważamy, że wyrok w sądzie zmobilizuje takiego właściciela, któremu do remontu niespieszno. Przecież nie chodzi o to, aby remontował on już dziś, zaraz. Zależy nam, by termin remontu został określony - za miesiąc, za pół roku, za rok, ale żeby był. Większość kamienic jest wykorzystywana komercyjnie: pod wynajem mieszkań, lokali użytkowych, więc nie jest tak, że ich właściciele są pozbawieni dochodów - tłumaczy rzecznik prezydenta.
-1Jestem przeciw!
Jestem za!
Zgłoś do moderacji