jechalem za tym młodym kierowcą, wyjechał z baru we Wróblewie, po drodze mial prawie czolowke i najechalby na tyl innego pojazdu a gdy wszedl z duza predkoscia w łuk zakretu wpadl w poslizg i dachowal...... zatrzymalem sie i podszedlem byl tak pijany ze nie potrafil nic powiedziec gdzie po kilku minutach wyszedl z auta o wlasnych silach i prosil zeby nie dzwonic na policje!!!! na szczescie juz nie pojedzi i jednego mordercy na ulicach mniej...

He he , z tym że nie pojeździ to bym się tak nie wyrywał . Jeśli nie było poszkodowanych (bo on sam pewnie jutro wyjdzie na własne żądanie ) to nie będzie to potraktowane pewnie nawet jako kolizja drogowa .Znam gościa który dwa lata temu w centrum miasta ściął słub energetyczny będąc kompletnie pijany ico ? i nic ciągle jeździ mając w nosie Polskie prawo , co ciekawe robi to zupełnie zgodnie z prawem gdyż nie oddał prawa jazdy . Także nie zdziw się jak w przyszłym tygodniu spotkasz go na drodze , być może znów obok baru ....To tylko Polska.

niech ktoś wspomni o koleinach które tam są, TRAGEDIA..

Tylko mu pewnie prawo jazdy zabiorą, ale z drugiej strony nie rozumiem wypowiedzi użytkownika lekarz: w tym przypadku piernik ma bardzo dużo do wiatraka, jeżdżę tą drogą dość często i wiem jak ona wygląda. Tam jadąc powoli i trzeźwo można wpaść w poślizg, albo co najmniej w podsterowność auta. Do tego te rowy i drzewa co parę metrów.

Nie popieram tego że się napił i wsiadł za kółko ale opisuje przy okazji stan tego odcinka drogi . Osobówkę nosi a co dopiero ciężarówkę. Ktoś trzeźwy może gorzej skończyć..tyle

wcale nie wyjechał z baru .nie piszcie jak nie wiecie