12 czerwca 2013 r. około godziny 18.00 do dyżurnego sieradzkiej policji zadzwonił kierowca. Poinformował on policjanta, że w Kobierzycku (gm. Wróblew) jechał za osobowym Polonezem, którego kierowca jest najprawdopodobniej pijany. Dodał, że kierujący prowadził niepewnie i w pewnej chwili na jego oczach wpadł do rowu.
Wysłani na miejsce policjanci faktycznie zauważyli zsunięty do rowu samochód, a obok niego mężczyznę, od którego wyczuwalna była woń alkoholu. Natychmiast sprawdzono stan jego trzeźwości i uzyskano wynik 2 promili alkoholu w organizmie. Mężczyzna przyznał się, że prowadził auto, ale nie potrafił logiczne wytłumaczyć, do kogo należy samochód. Przez kilka minut usiłował wmówić funkcjonariuszom, że auto należy do jego wujka.
Policjanci znaleźli w samochodzie dowód rejestracyjny i szybko dotarli do właściciela, który w momencie przybycia policjantów stwierdził fakt kradzieży pojazdu. Mężczyzna wyceniał samochód na 800 złotych. Jednocześnie zeznał, że pojazdu od paru miesięcy nie zamykał, gdyż uważał, że takiego starego samochodu nikt nie będzie chciał ukraść. Dodał, że zostawiał w nim często kluczyki od stacyjki i dokumenty.
Zatrzymanego w Kobierzycku 22-letniego mieszkańca Zduńskiej Woli dowieziono do komendy. W czwartek po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut kradzieży mienia oraz zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. Podejrzany przyznał się do zarzutu. Wyjaśnił, że gdy wsiadł do samochodu, to przejrzał jego schowki. Gdy w jednym z nich znalazł kluczyki, to pomimo tego, że nie posiada uprawnień do kierowania, postanowił pojeździć. Z uwagi, że wcześniej wypił 6 piw, z samej jazdy niewiele pamiętał. Mężczyźnie grozi łącznie do 5 lat pozbawienia wolności.