We wtorek przed wieczorem w Warcie płonęły trawy i zarośla.
Na miejsce zadysponowano kilka jednostek strażackich z OSP i PSP. Ponieważ pożar był w trudno dostępnym miejscu, ratownicy do ognia musieli dojść kilkaset metrów z tłumicami na nogach oraz z łopatami. Strażacy z żywiołem walczyli prawie dwie godziny, łącznie spłonęło około 10 hektarów powierzchni.
Dziękujemy serdecznie za zdjęcia Adrianowi Piasecznemu z OSP Cielce.
Osoba wypalająca trawy podlega surowej karze, a jej wymiar uzależniony jest od kwalifikacji prawnej czynu. Artykuł 163 §1 Kodeksu karnego mówiący, że "kto sprowadza zdarzenie, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać pożaru, podlega karze pozbawienia wolności od roku do 10 lat". W przypadku działania nieumyślnego sprawcy, kara wymierzona przez sąd może wynosić od 3 miesięcy do 5 lat.
Podczas wypalania traw ginie wiele zwierząt. Czasami dochodzi też do większych nieszczęść, wystarczy przypomnieć, że w maju 2011 roku w Sieradzu w tego typu pożarze zginął człowiek.
Zobacz także: Spłonęło 20 ha