Zakończył się remont XIII-wiecznego klasztoru Sióstr Urszulanek dokonany w ramach rewitalizacji sieradzkiej starówki.
Rewitalizacja w klasztorze to przebudowanie furty, dwóch klatek schodowych, wymiana wszystkich instalacji, części dachów i tynków, podłóg, zamontowanie windy. Zaadaptowano także pierwsze piętro budynku na sale: multimedialną i muzealną, gdzie niebawem zostaną wystawione zabytkowe ornaty, lichtarze, obrazy oraz warsztat tkacki, który urszulanki wykorzystywały przez dziesięciolecia, wykonując choćby sieradzkie pasiaki. Odnowione zostały krużganki i refektarz oraz przeprowadzony remont poddasza, by wygospodarować pokoje gościnne dla tych, którzy chcą się wyciszyć, uciec od wielkomiejskiego zgiełku. Z dziewiętnastu skromnie i estetycznie wyposażonych pokoi już można korzystać.
- Obawiałam się tego wielkiego zadania ze względów finansowych, całe nasze zgromadzenie zostało postawione na baczność - przyznaje siostra Alina Kulik, przełożona sieradzkich urszulanek.
Przez kilkanaście miesięcy ekipy budowlane niemal deptały sobie po piętach. - Gdy było trudno prowadziłam rozmowy z naszą założycielką: skoro wzięłaś klasztor, musisz nam pomóc, a już zwłaszcza, gdy stałaś się patronką Sieradza - wspomina siostra Alina Kulik.
Klasztor przy ul. Dominikańskiej na remont otrzymał unijną dotację w kwocie 3,5 miliona złotych. Sieradzkie zakonnice musiały się wystarać o 1,5 miliona złotych - liczone jako wkład własny. O inwestycji opowiada siostra Barbara Korek: