Potwierdziły się najczarniejsze scenariusze. 20-letnia Kasia, która zaginęła przed tegorocznymi wakacjami, nie żyje.
29 listopada donosiliśmy, że w lesie pod Wrocławiem znaleziono szczątki ludzkie, w pobliżu których znaleziono przedmioty osobiste zaginionej sieradzanki. Ustaleniu, czy zwłoki należą do Katarzyny K., miały pomóc badania porównawcze DNA, których wyniki będą znane dopiero pod koniec roku.
Jednakże zajmująca się sprawą Prokuratura Okręgowa z Wrocławia już potwierdziła, że sieradzanka nie żyje. - Na podstawie implantów wszczepionych w ciało i innych cech antropologicznych ustalono, iż szczątki znalezione pod koniec listopada w lesie koło Pasikurowic, to zwłoki Katarzyny K. - powiedziała nam Małgorzata Klaus, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
Nadal nie są znane przyczyny zaginięcia i śmierci dziewczyny. - W dalszym ciągu trwa śledztwo. Ustalamy, co się stało i czy doszło do popełnienia przestępstwa - mówiła prokurator.