W jeden z ostatnich wieczorów służby ratunkowe w Sieradzu odebrały zgłoszenie o człowieku-pająku.
Od razu zadysponowano zastęp z Państwowej Straży Pożarnej w Sieradzu, policję oraz zespół medyczny. Po dojeździe ratowników na miejsce, okazało się, że młody mężczyzna siedział na bramownicy nad ul. Jana Pawła II. Funkcjonariusze zaczęli zadawać pytania mężczyźnie, dlaczego tam wszedł, niestety 37-latek nie chciał w ogóle współpracować. Po chwili jednak zszedł bez słowa na ziemię i zajęli się nim ratownicy medyczni.
Nie wiadomo, co skłoniło 37-latka do tego, by wejść na tę konstrukcję. Jak powiedzieli nam naoczni świadkowie zdarzenia, ten sam mężczyzna wcześniej siedział na bramownicy nad ul. Wojska Polskiego.