Nasi Czytelnicy powiadomili nas o problemie podrzucania śmieci do śmietników SSM przez osoby, które nie mieszkają na terenach spółdzielni.
Zapytaliśmy sieradzką straż miejską, czy problem podrzucania śmieci jest im znany. - Oczywiście znamy ten problem, strażnicy przeprowadzają kontrole posesji prywatnych, aby sprawdzić, kto nie posiada podpisanych umów na wywożenie nieczystości stałych. Za brak takiej umowy grozi mandat w kwocie 100 zł. Jeżeli osoba ukarana w dalszym ciągu nie podpisze umowy z firmą zajmującą się wywożeniem śmieci, sprawa może trafić do sądu - powiedział nam Marek Pacyna, komendant Straży Miejskiej.
Czy tak się jednak dzieje? Z listu Czytelniczki wynika, że straż miejska powiadamiana o podrzucaniu śmieci, każde zgłaszającym... fotografować lub filmować tego typu zajście. Wynika więc, że to nie służby, tylko obywatel powinien pilnować porządku i przestrzegania prawa.
Ciekaw byliśmy również opinii Sieradzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej w tej sprawie. - Problem podrzucania śmieci jest nam znany, rozwiązaliśmy go już kilka lat temu. Podpisano wtedy umowy z firmami wywożącymi nieczystości w ten sposób, że spółdzielnia płaci za liczbę osób, a nie za ilość śmieci. Tak więc problem podrzucanych śmieci nie dotyka finansowo nas ani mieszkańców. Jeśli jednak ktoś zgłosi taką sytuację spółdzielni, pracownicy podejmą czynności w tej sprawie i zgłoszą fakt wykroczenia na policję bądź straż miejską - mówiła prezes SSM Stefania Gąsiorowska.
Zastanawiamy się, jak skuteczna jest SSM i straż miejska w swoich działaniach, skoro ciągle dostajemy od Czytelników mnóstwo podobnych wiadomości? Niektórzy w swoich listach sugerują, by zastosować metodę wykorzystywaną przez inne spółdzielnie - stworzyć specjalne zamykane wiaty, w których znajdować się będą kontenery na śmieci. Jesteśmy ciekawi Państwa opinii, zapraszamy do dyskusji.
Dziękujemy Czytelnikom za temat i czekamy na kolejne zgłoszenia pocztą elektroniczną lub na nasz redakcyjny numer telefonu: 666 10 30 50.