W Powiatowej Bibliotece Publicznej w Sieradzu Artur Górski, pisarz i dziennikarz, przybliżył kulisy spotkań z Jarosławem Sokołowskim "Masą", bossem polskiej mafii. Z autorem serii książek "Masa o…" rozmawiała Żanetta Marzuchowska ze stowarzyszenia Kreatywny Sieradz.
Przez opowieść Artura Górskiego przewijają się wydarzenia zachodzące na styku polityki, biznesu i szeroko pojętej rozrywki. Na tym gruncie tuż po przemianach społeczno-gospodarczych przełomu lat 80. i 90. wyrosła zorganizowana przestępczość, tworząca równoległy, niezwykle brutalny, a przez to dla wielu pociągający świat ogromnych wpływów i jeszcze większych pieniędzy.
Przełom lat 90. i 2000. to już czas zwijania struktur mafijnych i fizycznej eliminacji ludzi mogących zaszkodzić. Dla nawróconych gangsterów utworzono wtedy instytucję świadka koronnego, mającą chronić ich przed zemstą dawnych kompanów. W zamian mieli oni ujawnić szczegóły działania zorganizowanych grup przestępczych. Takim świadkiem z fałszywą tożsamością został Jarosław Sokołowski. Na podstawie rozmów z nim Artur Górski napisał serię książek "Masa o…", która wzbudziła ogromne zainteresowanie czytelników.
Przytaczane przez Sokołowskiego wydarzenia miały miejsce w latach 90. ubiegłego wieku, i raczej w ich pierwszej połowie, bo w końcówce było już inaczej. Choćby dlatego, że policja była silniejsza. A jak to wygląda obecnie?
- Nie ma już w Polsce rozbudowanej struktury mafijnej, takiej jaka funkcjonowała 20 lat temu. Są za to małe grupy zadaniowe, kompletowane doraźnie do wykonania jakiegoś zlecenia i potem szybko rozwiązywane. Trudno je wykryć, przeniknąć do nich i rozbić od środka, tak jak było to możliwe w dawnej mafii. Mamy inne czasy. Dziś to, co robili mafiosi Pruszkowa, wykonują ludzie w białych rękawiczkach i po cichu - opowiada dziennikarz.
Mówiąc o członkach mafii, gość PBP obalił mit tępych osiłków epatujących przemocą.
- To byli bardzo inteligentni ludzie, przynajmniej ci stojący na szczycie zorganizowanych grup przestępczych. Mieli ogromną wiedzę na temat biznesu i polityki, nierzadko w wydaniu międzynarodowym. "Masa" zresztą, mimo świadomości wszystkich złych rzeczy, które robił, woli nazywać się biznesmenem - powiedział Artur Górski.
Może się wydawać, że ci bezwzględni ludzie, którzy nie wahali się wydawać wyroki śmierci na innych, a nierzadko i sami zabijali, niczego i nikogo się nie boją. Tymczasem wcale tak nie jest.
- "Masa" wiele razy powtarzał, że oni byli tylko mafią "trzepakową". Prawdziwą mafią, najbardziej bezwzględną i niemającą absolutnie żadnych zahamowań, byli i są politycy. Mafiosi czują respekt przed światem polityki - mówi rozmówca Sokołowskiego.
Spotkanie z autorem serii "Masa o…" zostało zorganizowane w ramach Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa, współfinansowanego przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.