Zbigniew Buczkowski ma o czym opowiadać i co wspominać. Na filmach z jego udziałem wychowało się kilka pokoleń Polaków. Swoimi wspomnieniami z planów filmowych, i nie tylko z nich, aktor podzielił się z czytelnikami Powiatowej Biblioteki Publicznej w Sieradzu.
Aktorskie początki młodego Buczkowskiego sięgają połowy lat 60.
- W domu się nie przelewało. Ojciec, który był pilotem, zginął w katastrofie samolotowej niedługo po tym, jak przyszedłem na świat. Moim wielkim marzeniem był rower, a że mieszkaliśmy w sąsiedztwie wytwórni filmowej zatrudniającej statystów, najprościej było zarobić na niego właśnie tam. Miałem wtedy chyba ze 12 lat - wspomina aktor.
Filmowcy szybko poznali się na jego talencie. Jednak prawdziwa kariera aktorska Zbigniewa Buczkowskiego zaczęła się dekadę później.
W 1972 r. zagrał rolę kelnera w filmie "Dziewczyny do wzięcia", opowiadającym o dwóch młodych mieszkankach podwarszawskiej wsi, które przyjechały do stolicy szukać partnerów na życie.
- To mój najważniejszy film w tym sensie, że po nim propozycje filmowe zaczęły się sypać jak z rękawa. Stałem się rozpoznawalny. Grałem coraz więcej. W końcu doszło do tego, iż jednocześnie kręciłem zdjęcia do kilku filmów jednocześnie, przez co jednego dnia musiałem być w paru miejscach oddalonych od siebie o kilkaset kilometrów. Fizycznie było to na dłuższą metę nie do zniesienia, bo myliły mi się role - mówi Zbigniew Buczkowski.
"Przepraszam, czy tu biją?", "Dom", "Miś", "Człowiek z żelaza", "Wierna rzeka", "Akademia pana Kleksa", "Zabij mnie glino", "07 zgłoś się", "Rozmowy kontrolowane", "13 posterunek", "Święta wojna", "Graczykowie" - to tylko niewielki wycinek jego filmografii, liczącej ponad 200 ról.
Długo był aktorskim naturszczykiem, czyli amatorem bazującym na talencie. Brak dyplomu jednak czasem przeszkadzał, dlatego - mając już 25 lat i duże doświadczenie aktorskie - zdecydował się zdawać do szkoły teatralnej. Bez powodzenia. Wykształcenie jednak w końcu uzupełnił - eksternistycznie.
Profesjonalnym aktorem jest od 1986 r. Nie tylko zresztą aktorem. Kilka lat temu Zbigniew Buczkowski nagrał płytę, a potem napisał książkę. Tytuł tej drugiej mówi wiele o kulisach jej tworzenia: "Pisz pan książkę!" wyraźnie wskazuje, że motywacja przyszła z zewnątrz.
Spotkanie ze Zbigniewem Buczkowskim w Powiatowej Bibliotece Publicznej zorganizowało Stowarzyszenie Kreatywny Sieradz. Poprowadziła je Żanetta Marzuchowska.