W Sieradzu powtórzyły się próby wyłudzenia pieniędzy od mieszkańców na tzw. metodę na wnuczka.
Podejrzane telefony odebrało dwóch mieszkańców Sieradza w miniony weekend. Obaj usłyszeli tę samą historię, raz zadzwoniła kobieta innym razem mężczyzna, którzy próbowali wmówić, że potrącili samochodem pieszą na sieradzkim Rynku i prawdopodobnie trafią do aresztu, dlatego potrzebują pieniędzy na kaucję.
Sieradzanie byli czujni i nie dali się na brać, jeden z nich, gdy tylko poinformował, że dzwoni do swojego prawdziwego wnuczka, aby potwierdzić czy to prawda, przepłoszył oszusta.
W obu przypadkach potencjalni pokrzywdzeni postąpili prawidłowo. Nie dali się wciągnąć w dłuższe rozmowy tylko od razu dali do zrozumienia, że otrzymane informację sprawdzą sami, wykonując telefony do członków rodziny.
Policja przestrzega, że tego typu sytuacje mogą się co jakiś czas powtarzać. Dzwoniący oszuści w większym lub mniejszym stopniu będą starali się uwiarygodnić, przedstawiając się najczęściej jako sprawcy wypadku drogowego, którzy potrzebują natychmiast gotówki, aby nie trafić za kartki. Zmieniony głos tłumaczą chrypką lub przyjęciem leków uspakajających.