Policjanci Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą i Korupcją sieradzkiej komendy ustalili, że jednej ze starszych mieszkanek Sieradza "zniknęły" pieniądze trzymane na lokacie w jednym z banków.
Kobieta kilka miesięcy temu założyła roczną lokatę na kwotę kilkudziesięciu tysięcy złotych w jednym z banków mających oddział w Sieradzu. Przez kilka miesięcy nie interesowała się zdeponowaną kwotą. Gdy po pewnym czasie sprawdziła stan konta okazało się, że na lokacie nie ma pieniędzy i nie wiadomo co się z nimi stało.
Starsza pani nie zgłosiła tego faktu na policję. Była ogromnie zaskoczona, gdy to do niej dotarli policjanci informując ją, że za przywłaszczeniem jej pieniędzy stoi jedna z pracownic banku. Ich wiedza była poprzedzona kilku tygodniową pracą operacyjną.
Kilka dni później, na początku lutego 2015r., funkcjonariusze zatrzymali 34 - letnią byłą już pracownicę banku. Jeszcze tego samego dnia kobieta usłyszała zarzut przywłaszczenia pieniędzy. Mieszkanka Sieradza przyznała się i złożyła wyjaśnienia w tej sprawie. W toku dalszych czynności ustalono, że podejrzana w tym samym okresie, gdy przywłaszczyła pieniądze z lokaty starszej kobiety, dokonała także przywłaszczenia pieniędzy z trzech innych lokat na kwotę ponad 30 tysięcy złotych. Prowadzone wtedy czynności nie doprowadziły do ustalenia sprawcy.
W związku z tymi ustaleniami 34 - latka usłyszała kolejne trzy zarzuty, do których również się przyznała. Wyjaśniła, że po dokonaniu tych przywłaszczeń na wszelki wypadek sama zwolniła się z pracy. Mieszkance Sieradza grozi do 5 lat pozbawienia wolności.