Trzy ostatnie dni na drogach powiatu sieradzkiego upłynęły w miarę spokojnie. Nie zanotowano żadnego poważnego zdarzenia drogowego, gdzie zagrożone byłoby życie podróżujących osób. Natomiast dzięki obywatelskiej postawie świadków zatrzymano dwóch nietrzeźwych kierowców.
Do pierwszego zatrzymania doszło w 2 listopada br. około godziny 4 nad ranem. Kilkanaście minut wcześniej na spacer z psem wybrał się 34-letni mieszkaniec Sieradza. Znajdując się w okolicach sieradzkiego Rynku, zauważył idącego chwiejnym krokiem mężczyznę, który szedł w tym samym kierunku. Po kilku minutach sieradzanin na ulicy Kolegiackiej zauważył, że pieszy wsiada do zaparkowanego na tej ulicy samochodu osobowego marki skoda. Po chwili kierowca zapalił silnik i gwałtownie ruszył do przodu, uderzając w zaparkowany przed nim samochód. Następnie cofnął, tym razem zderzając się tyłem pojazdu ze ścianą budynku. Po tych manewrach pojechał w stronę Rynku.
Widząc tę sytuację 34-latek zadzwonił na policję. Kilkanaście minut później policjanci odnaleźli poszukiwany samochód w miejscowości Bogumiłów (gm. Sieradz), gdzie moment wcześniej kierujący nim 53-letni mieszkaniec Sieradza wjechał do przydrożnego rowu. Badanie wykazało, że kierowca miał 2,4 promila alkoholu w organizmie.
Wieczorem tego samego dnia około godziny 18.40 dyżurny sieradzkiej policji odebrał telefon od kierowcy. Dzwoniący powiedział, że zatrzymał prawdopodobnie pijanego kierowcę. Przybyłym na miejsce policjantom powiedział, że jadąc ulicą Uniejowską, zauważył jadący przed nim od strony Rossoszycy w kierunku Sieradza samochód osobowy marki toyota. Kierujący samochodem jechał z prędkością około 20-30 km/h całą szerokością jezdni. W trakcie jazdy samochód zahaczył o barierkę ochronną dla pieszych. Opisujący zdarzenie mężczyzna w pewnym momencie wyprzedził toyotę i częściowo zajechał jej drogę, zmuszając do zatrzymania.
Kierowca doszedł do toyoty i otworzył drzwi od strony kierowcy. Ponieważ od siedzącego za kierownicą mężczyzny wyczuł wyraźną woń alkoholu, wyjął ze stacyjki kluczyki, po czym zadzwonił na policję. Przeprowadzone przez funkcjonariuszy badanie wykazało, że kierujący toyotą, 54-letni mieszkaniec Sieradza, miał prawie 3,4 promila alkoholu w organizmie! Dzięki obywatelskiej postawie 34-letniego funkcjonariusza Straży Granicznej, który uniemożliwił dalszą jazdę nietrzeźwemu kierowcy, prawdopodobnie nie doszło do poważnego w skutkach wypadku drogowego.
W obu przypadkach samochody zabezpieczono na policyjnym parkingu. Kierowcom grozi do 2 lat pozbawienia wolności.