Ok. 17.50 sieradzcy strażacy dostali alarm o silnym zadymieniu w bloku przy ul. Sarańskiej.
Ze zgłoszenia wynikało, że pożar wybuchł na czwartym piętrze jednego z budynków osiedla. Dlatego też niemal natychmiast na miejsce zostały wysłane dwie jednostki Państwowej Straży Pożarnej oraz podnośnik. Ponieważ w mieszkaniu nikt nie otwierał drzwi, strażacy musieli je wyważyć. Po wejściu do lokalu okazało się, że jego właścicielom, którzy wyszli na chwilę z mieszkania, spaliła się kolacja. Przez własną nieuwagę pozostaje im teraz wywietrzenie mieszkania oraz naprawa drzwi na własny koszt.
Strażacy apelują, by wychodząc z mieszkania nie zostawiać w kuchni gotujących bądź piekących się potraw bez nadzoru.
Mam pytanie, jak wygląda pokrycie kosztów takiej akcji? Czy właściciel zostaje obciążony?
mi się wydaje, że oni nie zostaną obciazeni. Bo to jest chyba tak, ze w razie nieuzasadnionego wezwania. Tu nie wiadomo bylo ze jest nieuzasadnione, bo dymu musialo byc sporo skoro kogos zaniepokoil. Oni nie wzywali, a ktos kto wezwal sie denerwowal pewnie wiec jakby go obciazyli kosztami to by bylo bez sensu. nastepnym razem nie zadzwoni jak dym zobaczy.
W związku z tym wydarzeniem wyłączono prąd w większej części miasta, tak samo było podczas akcji gaśniczej w chinskim markecie. Czy osoba dokonująca wyłączenia jest na tyle niekompetentna że nie może odciąć tylko zagozonego obiektu ale od razu całe dzielnice? Przecież przy budynkach są skrzynki zasilające, w razie potrzeby wystarzy wybić szybę(lub zerwać kłódkę) i odłączyć zasilanie tylko tam gdzie jest to konieczne.
No tak kolego, ale żeby wyłączyć zasilanie na danym budynku muszą dojechać pracownicy energetyki, straż nie ma czasu na to, aby czekać na przyjazd pogotowia energetycznego i dlatego na bardzo krótki czas wyłącza cały sektor. Gdybyś nie wiedział żaden ze strażaków nie może odłączyć napięcia na budynku, można to zrobić przez usunięcie bezpieczników. I musi to zrobić tylko osoba z odpowiednimi uprawnieniami.
PS. Jacek chodzi o bezpieczeństwo podczas akcji gaśniczej, aby żaden ze strażaków i osób nie ucierpiał podczas akcji