Dziś o godz. 14 odbył się pogrzeb tragicznie zmarłego motocyklisty z Sieradza.
32-letni mieszkaniec naszego miasta poniósł śmierć w wyniku wypadku drogowego, do którego doszło w miniony piątek.
Msza żałobna, w której uczestniczyli członowe rodziny zmarłego, przyjaciele, znajomi i mieszkańcy Sieradza odbyła się w kościele przy ul. Kolegiackiej. W kondukcie żałobnym udział wzięło ponad 120 motocykli z całej Polski.
Kierowcy pojazdów w kondukcie żałobnym przejechali ulicami Sieradza na cmentarz przy ul. Wojska Polskiego, gdzie pochowano zmarłego. Podczas opuszczania urny z prochami do grobu, wszyscy motocykliści pożegnali kolegę dźwiękami silników i klaksonów swoich maszyn.
Przed rozpoczęciem uroczystości pogrzebowych udało nam się porozmawiać z przyjaciółmi motocyklisty, należącymi do sieradzkiego klubu motocyklowego. Planują oni akcje informacyjne mające na celu zaapelowanie do wszystkich kierowców o rozwagę i wyobraźnię na drodze. Członkowie klubu starają się hamować zapędy do brawurowej jazdy młodych, niedoświadczonych kierowców dołączających do ich grupy. Jednak, jak mówią, nie zawsze da się nad wszystkimi zapanować. Najważniejsze, aby do tak tragicznych zdarzeń na drodze, jak to z ubiegłego piątku, dochodziło jak najrzadziej.
Wspaniałe "ostatnie pożegnanie".
Piotrze dziękujemy za czarno-białe fotki
Motocykli w kondukcie było dokładnie 96... Wolałbym jednak żeby takiego konduktu mimo wszystko nigdy nie było... Choć Cię nie znałem zbyt długo spoczywaj w pokoju...
Spartan76, takie informacje dostaliśmy od organizatora przejazdu
Nie bylo nas na porzegnaniu ale nasza obecnosc duchowa byla przy tobie Mirku pamiec o tobie nigdy nie wygasnie Niech Bog Ma Cie W Swojej Opiece(*)(*)(*)
Rodzina Kicka...
Żegnaj Mireczku[*]
A to mój komentarz http://www.tvn24.pl/-1,1714191,0,1,zgasil-swiatla--wjechal-w-policjanta-to-byla-egzekucja,wiadomosc.html Dobitny przykład zachowania statystycznego motocyklisty.
Ja bardzo przepraszam, ale uważam, i będę uważał, że 90% środowiska motocyklowego to furiaci dysponujący śmiercionośna bronią dostępna bez pozwolenia. Dziwi w tym świetle decyzja sądu. Uważam, że sprawcę należałoby w ciągu 24 godzin nabić publicznie na pal - ku przestrodze innych motocyklowych dewiantów.