Wtorek, 4 marca, był ostatnim dniem karnawału w tym roku. Panie z Koła Gospodyń Wiejskich w sieradzkich Woźnikach w ostatki przebierają się i wędrują od domu do domu, śpiewając.
Panie z koła gospodyń w Woźnikach mówią, że tradycją jest już, że zarówno one jaki i ich rodziny w ostatki przebierają się i odwiedzają domy. Nie wszędzie są wylewnie witane, ale są i takie adresy, gdzie są wręcz wyczekiwane.
- Bierzemy udział co roku w takich przebierańcach. Podtrzymujemy tradycję i chcemy ją również przekazać swoim dzieciom - wyjaśnia Małgorzata Olczyk.
Po Woźnikach wędrował we wtorek m.in. biskup i diabeł. Jadwiga Piekarczyk z KGW wspomina, że podobne postacie przebierano się za jej młodości. - Może teraz są bardziej upiększone. W naszych czasach przebierańce byli może biedniej ubrani, a teraz ładniej, wytworniej - porównuje pani Jadwiga.
- Pamiętam, ja też chodziłam. Dawniej zbierano pączki, bo biednie było. A teraz pączków nie chcą, wezmą pieniądze - śmieje się Janina Matusiak, przewodnicząca koła gospodyń.
Podczas wizyty w domach przebierańcy śpiewali różne przyśpiewki, a gospodarze dziękowali im za wizytę różnymi upominkami.