Sieradzanie coraz częściej przygarniają niepełnosprawne zwierzęta, w ostatnim czasie dwa głuche koty z Sieradza znalazły kochających właścicieli.
To, że koty czy psy znajdują domy dla siebie i nie muszą reszty życia spędzać w przepełnionych schroniskach, jest zasługą między innymi sieradzkiego Stowarzyszenia "Psiaki kociaki i my", które pomaga w adopcji zwierząt. Dwa piękne, lecz głuche koty trafiły do pani Agnieszki Solarek i jej rodziny.
- Nie jestem zwolenniczką zwierząt w bloku, któregoś razu przeglądając internet napotkałam się na ogłoszenie odnośnie białego kotka, nie wiem, co się wydarzyło w każdym bądź razie zauroczył minie ten kot i była rozmowa na początku o jednym kotku. Po kilku wizytach u pani Marii w Stowarzyszeniu "Psiaki kociaki i my", zakochaliśmy się w Kacprze i Buni i oba głuche koty trafiły do naszego domu - powiedziała nam obecna właścicielka dwóch białych kotów Agnieszka Solarek.
Zwierzęta, które zaadoptowała pani Agnieszka, są głuche z powodu wady genetycznej, która dotyka ponad połowę białych niebieskookich kotów.
- Nadal pokutuje mała świadomość, iż zwierzęta z takimi wadami mogą prowadzić praktycznie normalne życie i być wspaniałymi towarzyszami człowieka - wyjaśnia Maria Laszczyk, prezes Stowarzyszenia "Psiaki, kociaki i my".
Kacper i Bunia są samodzielne, jednak powinny przebywać w domu. Na zewnątrz może czyhać na nie wiele niebezpieczeństw ze strony innych zwierząt.
- Powoli zmienia się podejście społeczeństw i takie zwierzęta, u których stwierdzona jakieś wady znajdują nowych kochających właścicieli - puentuje Maria Laszczyk.