Czytelnicy z ul. Wspólnej w Sieradzu zwrócili się do nas z problemem dotyczącym notorycznie niekoszonych trawników miejskich.
Mieszkańcy tej ulicy zobowiązani są do samodzielnego dbania o trawniki rosnące między ogrodzeniem ich posesji a chodnikiem i zazwyczaj wywiązują się oni ze swoich obowiązków. Część lokatorów domów przy ul. Wspólnej wyręcza nawet miasto i kosi trawniki w pasie drogowym. Większość jednak oburza się i pyta: - dlaczego urzędnicy, którzy dostają premie za wzorową pracę, nie potrafią zadbać o to, aby trawniki w mieście nie wyglądały jak niezadbana łąka?
Postanowiliśmy to sprawdzić. W tym przypadku zarządcą drogi rzeczywiście jest sieradzki magistrat. Informacji na temat nieskoszonych trawników szukaliśmy u kierownika Referatu Ekologii i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta w Sieradzu Urszuli Pająk. To, co usłyszeliśmy, wydaje się wyjaśniać opisany problem. Trawniki w mieście podzielono na kilka kategorii, od których zależy częstość koszenia. Omawiany trawnik należy do kategorii czwartej, stąd też pielęgnowany jest trzy razy w roku. Wg informacji pani kierownik, mieszkańcy ulicy powinni spodziewać się pracowników zieleni miejskiej w tym miesiącu.
No tak Walczak za nieróbstwo daje nagrody, szasta na prawo i lewo publicznymi pieniędzmi i dlatego brakuje na koszenie traw czy sprzątanie w mięście, może by tak te nagrody, które dostali urzędnicy przeznaczyć na dbanie o ład i porządek w mięście
w głosie pani słychać jakby nutkę ubolewania, ze nie starcza pieniazkow na częstsze koszenie. To brzmi jak jakiś absurd zważyszwy na te nagrody co urzednicy podostawali. Jakby kazdy dostal zlotowke mniej to jestem pewna ze trawe mozna by i co tydzien kosic za te pieniadze