Kierowcy MPK niechętnie korzystają z zatoki przy placu Wojewódzkim.
Na placu Wojewódzkim w Sieradzu, podobnie jak w wielu innych punktach miasta, przy przystanku autobusowym wytyczona jest specjalna zatoka. Pojazdy komunikacji miejskiej, obsługując z niej pasażerów, ułatwiają pozostałym kierowcom płynny ruch na ulicy.
Jak się jednak okazuje, nie wszyscy kierowcy autobusów korzystają z zatoczek. Coraz częściej można zauważyć, że mimo możliwości zjechania do zatoki przy przystanku, zatrzymują oni pojazd na środku pasa jezdni. Tym sposobem skutecznie blokują przejazd innym samochodom.
O to, czy kierowcy mają obowiązek korzystania z zatoczek i dlaczego robią to niechętnie, zapytaliśmy prezesa zarządu Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji w Sieradzu Roberta Chrzanowskiego.
Okazuje się, że korzystanie z zatok przygotowanych dla kierowców komunikacji miejskiej związane jest z tzw. kulturą jazdy, którą właśnie na wysokim poziomie reprezentować powinni kierowcy autobusów. Zarząd obiecał przyjrzeć się tej sprawie.
Witam, szefostwo MPK niech zwróci uwagę również na to że żeby wysiąść na odpowiednim przystanku pasażer musi wstać już 1 przystanek wcześniej, żeby kierowca widział że on stoi i zaraz będzie wysiadał nawet starsze osoby muszą tak robić inaczej chyba do pętli by dojechali! kierowca na każdy przystanek powinien wjechać jak jadą pasażerowie to śmieszne żeby sterczeć przy drzwiach bo kierowca nie zatrzyma się. czasem to mam wrażenie że kierowca wiezie worki z poyrami a nie ludzi szarpie autobusem że ustać przy tych cholernych drzwiach graniczy z cudem. troche kultury szanowni kierowcy!
Zgadzam sie w 100% powinni uważać troche a nie ...
A przede wszystkim powinni patrzec w lusterka i uwazac na inne pojazdy
nie wpychac sie na trzeciego...
Z tymi pyrkami to się muszę zgodzić ;) Często byłem świadkiem jak kierowca ruszał gwałtownie jeszcze podczas zamykania drzwi autobusu, kiedy starsi ludzie przeważnie są jeszcze na schodach (mówię o tych NRDowskich busach). Wtedy taki człowiek lądował na podłodze. Nie można tego chyba nazwać inaczej jak chamstwo.
Oczywiście nie twierdzę, że tak jest zawsze, bo niektórzy kierowcy są kulturalni.
Do Jakuba: jeśli pisząc wpychanie się na trzeciego, miałeś na myśli wyjazd z zatoczki, to tu kodeks mówi jednoznacznie, że autobus ma pierwszeństwo.
"Kierujący pojazdem, zbliżając się do oznaczonego przystanku autobusowego (trolejbusowego) na obszarze zabudowanym, jest obowiązany zmniejszyć prędkość, a w razie potrzeby zatrzymać się, aby umożliwić kierującemu autobusem (trolejbusem) włączenie się do ruchu, jeżeli kierujący takim pojazdem sygnalizuje kierunkowskazem zamiar zmiany pasa ruchu lub wjechania z zatoki na jezdnię."
szarpanie szarpaniem, jakis rok temu spotkalem sie z tym, ze jadac linia nr 7 kierowca autobusu zamiast pojechac w lewo na Kosciuszki (kolo jagiellonczyka i Torunska nastepnie do krajowej 14) pojechal na swiatlach w prawo w strone mechanika. pasazerowie popatrzyli na siebie - byl to czas remontow i objazdow w miescie, wiec myslelismy ze to moze jakis objazd. kierowca dopiero przy Starostwie zorientowal sie ze zle jedzie i zaczal na nas krzyczec, ze nikt mu nie powiedizal, ze nietedy jedzie. jak zawracal na placu kolo owczesnego hermesu uderzyl w donice i jeszcze mial do nas pretensje o to. moze warto by czasem sprawdzac poziom alkoholu we krwi u kierowcow MPK? to byl poniedzialek, a kierowca byl najprawdopodobniej "wczorajszy"
A co Pan prezes sie tak gęsto tłumaczy, kierowcy myślą że wolno im wszytsko dobrze że ktos to zauważył