Prezydent Sieradza Jacek Walczak zapowiadał, że wystawa w sieradzkim Rynku, otwarta w sobotnie popołudnie w drugim dniu Open Hair Festiwal będzie towarzyszyć mieszkańcom miasta przez dwa tygodnie. Tymczasem po czterech dniach od zakończenia festiwalu ślad po niej zaginął.
Wystawa zatytułowana "Gwiazdy a'la Antoine" prezentowała m.in. znane Polki, takie jak Katarzyna Figura, czy Natasza Urbańska, ze stylizacjami włosów, będących odzwierciedleniem bogatego dorobku Antoniego Cierplikowskiego - fryzjera o międzynarodowej sławie. Wystawa była interesująca i przyciągała uwagę większości spacerujących osób po Rynku.
Niestety nie obyło się bez kłopotów i wstydu, bowiem kilka godzin po jej otwarciu, w nocy z soboty na niedzielę, wandale zniszczyli dwie tablice. Na szczęście organizatorom udało się naprawić uszkodzenia, tak by ostatniego dnia festiwalu zainteresowani mogli zapoznać się z jej treścią. Mimo tego, po trzech dniach decyzją firmy, która zapewniała promocję Open Hair Festival, wystawa została usunięta z sieradzkiego Rynku. Istniała obawa, że zostanie ona ponownie zniszczona, a ma być jeszcze pokazywana w innych miastach Polski.
Prawdopodobnie miasta te nie będą miały problemów z zabezpieczeniem obiektu, co wydaje się być niemożliwe u nas. Zastanawiające jest, do czego służy w Sieradzu monitoring, skoro nie można wykorzystać go do zapewnienia bezpieczeństwa, czy ochrony tego typu wystaw. Do tematu jeszcze wrócimy.
monitoring monitoringiem, ale wstyd, zeby w Sieradzu nic nie moglo byc niezniszczone