Reporter i korespondent wojenny, przez ponad 20 lat związany z "Gazetą Wyborczą", spotkał się 8 października 2013 r. z czytelnikami Powiatowej Biblioteki Publicznej.
Jak większość dziennikarzy, w dzieciństwie chciał... nie być dziennikarzem. Za to chciał zostać piłkarzem, takim jak Robert Gadocha. Jednak życie pokierowało nim inaczej, dzięki czemu sieradzanie mogli słuchać opowieści o reporterskich wyprawach do Afganistanu, Czeczenii i Gruzji.
Zaczynał w 1986 roku, a więc jeszcze przed politycznym przełomem. - W tamtych czasach zawód dziennikarza nie był niczym przyjemnym. Z jednej strony dobrze było mieć świadomość, że ma się dostęp do reglamentowanych informacji, których nikt inny nie ma możliwości poznać, ale z drugiej - to była połowa lat 80., już po stanie wojennym, a jeszcze przed przemianami. Cenzura nie pozwalała się rozwinąć młodym, w powietrzu czuło się jakiś nadchodzący krach. I faktycznie on nastąpił. Na szczęście tamto skończyło się, zanim zdążyłem nauczyć się dziennikarstwa na dobre - wspominał Wojciech Jagielski.
Reporter przywiózł ze sobą do Sieradza swoje książki - pięć tytułów: "Dobre miejsce do umierania", "Modlitwa o deszcz", "Wieża z kamienia", "Nocni wędrowcy" i "Wypalanie traw". Był także szósty: "Miłość z kamienia. Życie z korespondentem wojennym", autorstwa Grażyny Jagielskiej - żony dziennikarza. Książka ta pokazuje, jak pracę korespondenta wojennego widzą jego najbliżsi.
Zobacz także: Wizyta Wojciecha Jagielskiego w Zduńskiej Woli