Policjantom udało się ująć mężczyznę, który 30 marca br. okradł mieszczącą się w sieradzkim Rynku placówkę jednego z banków.
Złodziej w Sieradzu zdołał ukraść około 500 zł. To jednak nie wszystko, bowiem dokonał on prawdopodobnie kilkanaście podobnych rozbojów na terenie niemal całego kraju. Przywłaszczył w ten sposób ponad 170 tys. złotych.
Sprawca za każdym razem działał w podobny sposób. Z czapką z daszkiem na głowie wchodził do mniejszych placówek banków, gdzie nie było ochrony. Podchodząc do jednego z wydzielonych boksów do obsługi klientów, wyciągał przedmiot przypominający broń palną, żądając wydania pieniędzy. Złodziej był niezwykle opanowany oraz dyskretny, dzięki czemu podczas samego napadu nikt poza kasjerką nie miał świadomości o zachodzącym zdarzeniu. Po 3-5 minutach złodziej chował do kurtki broń i pieniądze, po czym spokojnie wychodził z banku.
Policjanci bardzo intensywnie pracowali nad tą sprawą. Mimo udostępnionych w mediach portretów pamięciowych, zapisów z monitoringu oraz wyznaczonej nagrody 15 tys. zł, nikt nie zidentyfikował sprawcy. Funkcjonariusze jednak nie odpuścili i na podstawie żmudnych analiz kryminalistycznych w swoich ustaleniach wytypowali 37-latka spod Łodzi. Mężczyzna nigdy nie był notowany, ma wykształcenie wyższe i oficjalnie utrzymywał się z prowadzenia gospodarstwa rolnego.
Złodziej w ostatnich miesiącach, najwyraźniej chcąc zmylić policję, dokonywał rozbojów poza terenem województwa łódzkiego. 22 lipca został ujęty w Ostrowie Wielkopolskim, gdzie rozpoznawał jedną z placówek bankowych. W jego samochodzie zabezpieczono m.in. strój, którego używał podczas napadów, broń palną Walter, amunicję i kartkę z listą placówek bankowych w Ostrowie Wielkopolskim, w domu sprawcy znaleziono zaś kilka atrap broni palnej. 37-latek wrócił niedawno z wczasów w Egipcie, zaraz po tym, jak dokonał napadu na jeden z banków na Śląsku. Najwidoczniej po wakacjach potrzebował on dodatkowej gotówki. Podczas zatrzymania był kompletnie zaskoczony, od razu przyznał się do swojego przestępczego procederu.
Prokuratura Rejonowa Łódź-Widzew postawiła mężczyźnie zarzut dziewięciu przestępstw. Zapewne po zweryfikowaniu materiału dowodowego z innych włamań ta liczba będzie większa. Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i wobec podejrzanego zastosował trzymiesięczny areszt.