Policjanci dzięki anonimowej informacji zapobiegli prawdopodobnemu wypadkowi, który mógł spowodować 14-letni kierowca.
1 lipca 2013 r. około godziny 12.00 dyżurny sieradzkiej policji odebrał telefon od anonimowego mężczyzny. Dzwoniący powiedział policjantowi, że po ulicach miasta jeździ Jeep, za kierownicą którego siedzi prawdopodobnie nieletni. W wskazany rejon miasta skierowano patrol drogówki.
Po kilku minutach policjanci zauważyli na ulicy Targowej w Sieradzu stojący przy krawężniku opisany samochód, który miał otwarte okna. Niedaleko samochodu stał młody człowiek. Po wylegitymowaniu okazało się, że jest to 14-letni mieszkaniec Sieradza. Nieletni zaprzeczał, aby kierował samochodem i twierdził, że nie wie do kogo ten pojazd należy. Dopiero na wyraźne żądanie policjantów chłopak wyciągnął z kieszeni kluczyki od samochodu i potwierdził, że to on nim kierował. Dodał, że pojazd należy do jego wujka.
Młody chłopak wraz z matką został przewieziony do sieradzkiej komendy. Pozostali na miejscu policjanci poinformowali właściciela pojazdu o zaistniałym zdarzeniu. Mężczyzna dopiero od funkcjonariuszy dowiedział się o kradzieży Jeepa, którego wartość wycenił na kwotę 60 tysięcy złotych.
14-latek, przebywając w komendzie, został przesłuchany jako nieletni sprawca czynu karalnego. Przyznał się do kradzieży samochodu. Jak wyjaśnił, kluczyki od samochodu skradł kilka miesięcy wcześniej i trzymał je w domu. Wczorajszego dnia, wiedząc, gdzie jego ciotka zaparkowała samochód, postanowił go zabrać i pojeździć po mieście. Jak stwierdził, samochód skradł, gdyż chciał zaszpanować przed rówieśnikami i nie zdawał sobie sprawy, że mógł doprowadzić do wypadku. W najbliższym czasie zachowanie młodzieńca oceni Sąd Rodzinny i Nieletnich w Sieradzu.