Janusz Palikot, przewodniczący Ruchu Palikota, w minioną niedzielę, 16 czerwca, odwiedził Sieradz. Na spotkanie przyszli nie tylko zwolennicy polityka, ale i jego zagorzali przeciwnicy.
Spotkanie zorganizowane przy al. Pokoju miało na celu zbieranie podpisów pod projektami ustaw, o jakie walczy partia Janusza Palikota. Praktycznie całe spotkanie zakłócała grupka osób, która rymowanymi hasłami ośmieszała inicjatywę Janusza Palikota oraz zwolenników partii. Na szczęście skończyło się na samych słowach.
Jak powiedział nam Janusz Palikot, tego typu incydenty zdarzają się praktycznie na wszystkich spotkaniach. - Te grupki są najczęściej ofiarami niesprawiedliwej polityki społecznej w naszym kraju. Nie możemy pozwolić na oddanie naszego kraju w ręce takich bojówek - mówił polityk.
W Sieradzu Janusz Palikot zachęcał do podpisywania projektów pięciu ustaw, które Ruch Palikota złożył już do laski marszałkowskiej. Podczas happeningu rozdawano zupę jako symbol projektu ustawy "Talerz zupy w szkole dla każdego ucznia".
Na spotkanie przyszła również grupa osób, która chce i popiera starania partii o legalizację miękkich narkotyków. Całemu happeningowi przyglądało się kilka patroli policji.
Polacy sami są winni, albowiem dają się nabierać politykom i nie potrafią wywierać na nich presji. Chętnie więc wykorzystam tę ich naiwność. Będę kłamał i obiecywał, ładnie mówił każdemu to co chce usłyszeć. Dojdę do władzy, zostaną premierem i zacznę ściemniać. Będę wykonywał nieistotne rzeczy i je nagłaśniał jako wielkie dokonania, dzięki którym ludzie będą żyć lepiej. Winy za wszelkie porażki zrzucę na opozycję. Społeczeństwu wmówię, że tak jak jest to jest dobrze i nic nie zrobimy, a jakbyśmy chcieli to inni przeszkadzają. Wprowadzę swój kult, powiem, że dużo zrobiłem i podam zmyślone przykłady, nikt nie nie zauważy, wszyscy uwierzą. Kłamstwami, intrygami i pustymi obietnicami zapanuję nad krajem i nikt nie będzie mógł się sprzeciwić. Wszystko to w imię demokracji i dobra Narodu, który ogłupiony dobrowolnie odda mi swoje prawa wierząc, że to dla jego dobra. Wprowadzę dyktaturę i powiem, że to pełna demokracja obywatelska. Ludziom dam naiwne poczucie, że ich głos coś znaczy. Swoje decyzje będę uzasadniać wolą ludu, który w rzeczywistości nic do powiedzenia nie będzie miał, ale naiwnie wierzyć będzie, iż ja panuję dla jego dobra, a ja będę władać dla własnej tylko przyjemności nie licząc się z nikim.