W czwartek po południu niespełna 5-letni chłopiec bez niczyjej opieki opuścił Przedszkole nr 5 im. Misia Uszatka. Samotne dziecko zauważyli policjanci.
26 kwietnia 2013 r. ok. godz. 15:20 patrol sieradzkiej drogówki dostrzegł płaczące dziecko na jednym z parkingów w okolicach supermarketu Lidl. Okazało się, że chłopiec szukał swojego taty. Podczas rozmowy z nim policjanci dowiedzieli się, że wyszedł sam z przedszkola. Odprowadzili go do placówki przy ul. Jana Pawła II. Tam zastali jego zdenerwowanego ojca i pracownice przedszkola, którzy nie potrafili wyjaśnić, dlaczego dziecko znalazło się na ulicy.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Agatę Owczarek, dyrektor Przedszkola nr 5. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że w tym przypadku zawinił pracownik, który opuścił swoje miejsce pracy. Chodzi o osobę, która po przyjściu rodzica do przedszkola, przyprowadza dziecko z sali.
- Czujemy się odpowiedzialne za to, co się stało. Cały czas badam tę sprawę i na pewno podejmę odpowiednie kroki, żeby wyciągnąć konsekwencje z tej sytuacji - mówi Agata Owczarek, dyrektorka placówki.
W chwili obecnej czynności wyjaśniające prowadzą sieradzcy policjanci. Dyrektorka placówki wszczęła postępowanie dyscyplinarne w stosunku do nieodpowiedzialnego pracownika.
Jak udało nam się ustalić nieoficjalnie, rodzice 5-latka nie zamierzają składać na policję zawiadomienia na pracowników przedszkola.