Może pani robić sobie co chce, a nas to g... obchodzi - tak miał rzekomo powiedzieć do mieszkanki Sieradza Mirosław Owczarek - radny Sieradza, działacz Solidarności i pracownik ZGM.
Kliknij, aby zobaczyć większą mapęPani Krystyna - lokatorka mieszkania komunalnego przy ul. Szewskiej - zgłosiła do remontu w kwietniu br. piec kaflowy. Sprawą zająć się miał zarządzający miejskimi nieruchomościami Zakład Gospodarki Mieszkaniowej podlegający bezpośrednio pod sieradzkie Przedsiębiorstwo Komunalne.
Po wielokrotnych monitach Pani Krystyny w ZGM o przyspieszenie prac związanych z remontem pieca, ustalono w końcu naprawę na 16 lipca tego roku. Niestety kilka dni przed tym terminem jeden z pracowników ZGM skontaktował się z właścicielką mieszkania i przekazał informację, że pracownicy zakładu nie przyjadą do niej, gdyż... nie mają jak dojechać do wskazanej posesji. Ten dziwny powód argumentowano tym, że ulica Szewska obecnie znajduje się w remoncie związanym z rewitalizacją miasta. W poniedziałek 16 lipca Pani Krystyna odebrała jeszcze jeden telefon od zduna pracującego w ZGM z informacją potwierdzającą fakt, że nikt do niej tego dnia nie przyjedzie.
Właścicielka mieszkania udała się więc niezwłocznie do ZGM, aby wyjaśnić całą sytuację. Trafiła tam na Mirosława Owczarka - pracownika tej instytucji i jednocześnie radnego miejskiego. Jego zachowanie przeraziło naszą bohaterkę i jednocześnie spowodowało napisanie dramatycznego listu do prezydenta miasta oraz prezesa Przedsiębiorstwa Komunalnego, który także przesłała do naszej redakcji. Mówi Rafał Matysiak, wiceprezydent Sieradza:
Przy ostatniej rozmowie z Panem Mirosławem Owczarkiem usłyszałam "może pani robić sobie co chce, a nas to g... obchodzi" - czytamy w liście Pani Krystyny do urzędników. Te bulwersujące słowa nie są pierwszym takim przypadkiem, wielokrotnie już bowiem pisaliśmy o wulgarnym języku sieradzkiego radnego, który w poprzednich wyborach aspirował nawet do funkcji prezydenta miasta.
Reakcja urzędników była natychmiastowa - po dwóch dniach pracownicy ZGM-u zjawili się u Pani Krystyny i rozpoczęli remont pieca. Jak udało nam się dowiedzieć, stan techniczny urządzenia wymagał natychmiastowego remontu ze względu na nieszczelności, które zagrażały bezpieczeństwu mieszkanki tego lokalu.
- W chwili obecnej sprawdzane jest, kto zawinił w tej sytuacji - powiedział nam Paweł Kurzawski, prezes Przedsiębiorstwa Komunalnego, przepraszając jednocześnie mieszkankę Sieradza za nieprzyjemności, jakie ją spotkały w ZGM.
Mirosław Owczarek konsekwentnie odmawia wypowiedzi naszej redakcji.
Naszej Czytelnicze dziękujemy za temat. Oczekujemy od Państwa na kolejne informacje o opieszałości urzędników pod redakcyjnym numerem telefonu 666 10 30 50 lub poprzez pocztę elektroniczną.