Do naszej redakcji zgłosili się mieszkańcy z okolic ulic Mostowej i Olendry Małe, którzy boja się o swój dobytek.
Firma dokonująca remontu wysłużonego mostu kolejowego na Warcie rozjeżdża wał przeciwpowodziowy ciężkim sprzętem budowlanym.
Sprawdziliśmy więc w terenowym inspektoracie Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Sieradzu, czy owa instytucja odpowiadająca za stan techniczny zabezpieczeń przeciwpowodziowych zna i monitoruje problem.
- Firma, która remontuje most kolejowy w Sieradzu, nie uzyskała odpowiedniego pozwolenia na to, aby poruszać się po wale jakimikolwiek pojazdami - powiedział nam Henryk Staiński, kierownik inspektoratu. W chwili obecnej szefostwo WZMiUW w Sieradzu oczekuje na pilne wyjaśnienia w tej sprawie od inwestora remontującego most. W dalszej rozmowie Henryk Staiński mówił nam, że firma wykonująca prace będzie zmuszona do zaprzestania niszczenia wału i przywrócenia go do stanu, w którym był przed rozpoczęciem remontu.
Od piątku próbowaliśmy zdobyć opinię Cezarego Szydły, wiceprezydenta Sieradza, jednak urzędnik skutecznie nie chce wypowiedzieć się naszemu dziennikarzowi w tej sprawie. Pozostaje nam wierzyć, że zachowanie wiceprezydenta wynika tylko z unikania przez niego odpowiedzi na trudne pytania, a nie z bezmyślności i braku odpowiedzialności za bezpieczeństwo naszego miasta.
Sieradzanie mieszkający w okolicach mostu kolejowego w rozmowie z nami nie kryją swojego oburzenia i nie rozumieją, dlaczego wykonawca nie przestrzega podstawowych zasad ochrony przeciwpowodziowej.
- Rozumiem mieszkańców, którzy patrzą z niepokojem na obniżanie się wału, czy dewastowanie go - mówił nam w środę prezydent miasta Jacek Walczak, obiecując zainteresowanie się tą sprawą.