W nocy z 12 na 13 grudnia pod murami sieradzkiego więzienia, by uczcić 31. rocznicę rozpoczęcia stanu wojennego, spotkali się wyraźnie podzieleni w ocenie tego wydarzenia regionalni politycy.
13 grudnia 1981 roku Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego wprowadziła na terytorium PRL stan wojenny. - Narzucony nam siłą po II wojnie światowej system komunistyczny zagrożony z powodu powszechnego w społeczeństwie sprzeciwu wobec idei i metod postępowania, jak i fatalnych efektów ekonomicznych funkcjonowania państwa, postanowił się bronić - głosił w odezwie do zebranych organizator spotkania Juliusz Góraj ze Stowarzyszenia "Młodzi Demokraci", młodzieżówki Platformy Obywatelskiej.
- Totalitarna, opresyjna władza posunęła się jeszcze dalej w ograniczaniu wolności obywateli. Uczyniła to, nie bacząc na prawa człowieka, ani na prawo - nawet to tak ułomne - które sama wprowadziła - tłumaczył dalej Juliusz Góraj, przywołując wyrok Trybunału Konstytucyjnego z marca 2011 roku, który jednoznacznie orzekł, że wprowadzenie stanu wojennego było w ówczesnym czasie złamaniem prawa.
W uroczystości oprócz kilku działaczy SMD uczestniczyli: prezydent Sieradza Jacek Walczak, jego dwaj zastępcy oraz mała grupa mieszkańców miasta. Stan wojenny przywołuje w rozmowie z nami pan Aleksander, który tego dnia pracował podczas nocnej zmiany oraz Rafał Matysiak (PiS) - zastępca prezydenta Sieradza:
Kliknij, aby zobaczyć większą mapęPod murami sieradzkiego zakładu karnego, w którym również osadzano internowanych, zapalono ponad sto zniczy, które ułożono w napis "13 XII Pamięć".
Nieco łagodniejsze spojrzenie na tamten czas ma prezydent Sieradza Jacek Walczak. - Prawdopodobnie stan wojenny był wprowadzony w trosce o państwo polskie - przyznał w rozmowie z nami Jacek Walczak (PO).
Między innymi z tego też powodu prezydent nie widzi możliwości osądzania twórców stanu wojennego, tym bardziej więc rozumie uczestnictwo ówczesnego przywódcy PRL gen. Wojciecha Jaruzelskiego w posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego w 2010 r. na zaproszenie czołowych polityków Platformy Obywatelskiej.
Według wyliczeń historyków z Instytutu Pamięci Narodowej w czasie dwuipółletniego stanu wojennego życie straciło około 100 osób, zaś internowano około 10 tysięcy. Według szefa IPN dr Łukasza Kamińskiego w świetle posiadanych dzisiaj dokumentów ocena stanu wojennego może być tylko negatywna. Do dziś nikt z osób odpowiedzialnych za tamto wydarzenie nie poniósł konsekwencji.