W przeddzień 1 kwietnia, czyli tradycyjnego dnia żartów i psikusów w Państwowej Szkole Muzycznej I stopnia w Sieradzu odbył się niecodzienny koncert. Wystąpili w nim zarówno uczniowie jak i nauczyciele.
Zasadą koncertów primaaprilisowych jest to, że wykonawca nie gra na "swoim" instrumencie, a jeśli już gra "na swoim" to wykorzystuje instrument w sposób dość nietypowy. Koncert i jego przebieg był trzymany w ścisłej tajemnicy do ostatniego momentu przez wszystkie grupy występujące na scenie Sali Koncertowej. Jakie niespodzianki zostały przygotowane przez muzyków? Publiczność mogła podziwiać "grę" na futerale od akordeonu, wysłuchaliśmy "Bolera" Ravela granego przez 3 osoby na jednej wiolonczeli i fortepianie.
W innym utworze do gry na skrzypcach zamiast smyczka wykorzystano szczoteczkę do zębów, za to na gitarach grano smyczkiem, a na trąbce wydobywano dźwięki przy pomocy szczotki klozetowej. Instrumentami stały się podczas tego koncertu również elektryczne maszynki do strzyżenia, wiertarka i spieniacz do mleka. Ciekawie zabrzmiał akompaniament na jednej gitarze obsługiwanej przez 4 gitarzystki. Cztery dzielne uczennice dowiodły, iż można muzykować na piłkach do koszykówki. Jedynym "na poważnie" zgranym utworem była trzyczęściowa kompozycja Johna Cage'a zatytułowana 4'33''. Przez cały czas trwania utworu nie został zagrany ani jeden dźwięk ze strony wykonawców. Utwór ten często opisywany jest jako "cztery i pół minuty ciszy", co odpowiada przybliżonemu czasowi trwania kompozycji, tj. 4 minutom i 33 sekundom. Ze strony kompozytora jest to prowokacja, ale czy nie powinniśmy wsłuchać się w muzykę ciszy?
Wkrótce kolejne koncerty w szkole muzycznej - już bardziej tradycyjne. Zapraszamy serdecznie na koncerty do szkoły muzycznej, a wszystkim z okazji 1 kwietnia życzymy uśmiechu i dobrego humoru każdego dnia.