31 stycznia 2013 r. około godziny 20.50 dyżurny sieradzkiej policji odebrał telefon od mieszkańca Sieradza. Zgłaszający poprosił o przysłanie radiowozu, gdyż doszło do awantury pomiędzy nim a synem.
W ciągu kilku minut pod jednym z bloków przy ulicy Piłsudskiego w Sieradzu pojawił się patrol mundurowych. Funkcjonariusze podejrzewali, że za kłopoty rodzinne odpowiada 19-latek. Wcześniej wystawiony został zresztą nakaz doprowadzenia młodego mężczyzny do najbliższego zakładu karnego, w którym ma do odbycia zasądzoną karę pozbawienia wolności w wymiarze 2 lat i 6 miesięcy.
Młodzieniec w ostatniej chwili zorientował się, że w klatce schodowej są policjanci. Postanowił się ukryć, licząc, że funkcjonariusze pobieżnie sprawdzą mieszkanie i go nie znajdą. Niewiele myśląc, schował się w stojącej w pokoju szafie.
Policjanci jednak od razu zwrócili uwagę na mebel, gdyż jego drzwiczki były niedomknięte i w pewnym momencie lekko zaskrzypiały. Wewnątrz zobaczyli skulonego pomiędzy ubraniami poszukiwanego.
Nastolatek razem z funkcjonariuszami pojechał do policyjnego aresztu. Dziś zostanie przekazany do sieradzkiego Zakładu Karnego celem odbycia kary za rozbój.