Dziś w nocy dzięki natychmiastowemu powiadomieniu sieradzkiej policji mieszkanka Bełchatowa odzyskała skradziony kilka minut wcześniej telefon komórkowy.
Około godziny 1.20 w nocy mieszkanka Bełchatowa, wracając ze znajomymi do domu, zatrzymała się przy stacji paliw przy al. Grunwaldzkiej w Sieradzu. Tam wszyscy usiedli przy stoliku, gdzie kobieta m.in. odebrała telefon i po skończonej rozmowie położyła go na blacie. Po kilku minutach do grupy podszedł nieznany nikomu mężczyzna i zamienił kilka zdań z gośćmi stacji. Chwilę później wszyscy wstali i chcieli udać się w dalszą podróż i właśnie w tym czasie bełchatowianka zorientowała się, że nie ma jej telefonu.
Ponieważ poszukiwania nie przyniosły efektu, natychmiast powiadomiono policję. Po przyjeździe na miejsce funkcjonariusze przejrzeli wewnętrzny monitoring. Na zapisie wyraźnie było widać, jak wspomniany wcześniej mężczyzna dochodzi do stolika, sięga po telefon i wykorzystując nieuwagę właścicielki, chowa go do kieszeni płaszcza. Co ciekawe jeden z policjantów skojarzył widzianą na monitorze postać z osobą, którą kilka dni wcześniej legitymował. Chwilę później funkcjonariusze znali już dane personalne mężczyzny. W tym samym momencie policjanci razem z pokrzywdzoną przez szybę zauważyli idącego ulicą mężczyznę, którego wygląd odpowiadał sprawcy kradzieży. Po chwili został on przez policjantów zatrzymany.
Funkcjonariusze zażądali od niego wydania skradzionego przedmiotu. Mężczyzna wyciągnął telefon z kieszeni i oddając policjantom, stwierdził, że go... zabezpieczył. W trakcie zatrzymania zaczął zachowywać się agresywnie i żądał od funkcjonariuszy, aby go puścili. Z uwagi na fakt, że było od niego czuć wyraźną woń alkoholu, po zatrzymaniu pobrano mężczyźnie krew do badań. W związku z faktem, że właścicielka wyceniła wartość telefonu na kwotę 360 złotych, 54-letniemu mieszkańcowi Sieradza za kradzież mienia grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
Szanowna Pani bezpodstawnie kogokolwiek oskarża o plagiat, bowiem obie redakcje korzystają z gotowych biuletynów wydawanych przez Komendę Powiatową Policji w Sieradzu. :-)
Zakładam, że pani piśmiennictwo wynika z dobrej woli i troski o nasz szeroko pojęty wizerunek, za co wyrażam uznanie i podziękę oraz kreślę szerokie ukłony.
Zapewniam Panią, że jesteśmy zarejestrowani w rejestrze dzienników i czasopism we właściwym Sądzie Okręgowym, wobec czego podlegamy pod prawo prasowe i korzystamy z niego w pełni.
Materiały tworzone przez instytucje publiczne, a w szczególności przez ich rzeczników prasowych, nie podlegają standardowo rozumianym prawom autorskim i są przygotowywane specjalnie dla mediów. I rzecznicy są zazwyczaj szczęśliwi, gdy media biorą teksty "słowo w słowo", bo wówczas nie dochodzi do pomyłek, które mogą ewentualnie zaszkodzić instytucji i trzeba je prostować.
Czasami mam wrażenie, że wprowadzamy na rynku "sieradzkim" jakąś bulwersującą nową jakość, która - prawdę powiedziawszy - w innych mediach ogólnopolskich i regionalnych istnieje już od lat.
W swojej pracy stawiamy na uczciwość, prawdę i niezależność. Każdy czynnik z zawartością ludzką obarczony jest błędem, ale proszę nam wierzyć - w tym wypadku działamy zgodnie ze sztuką.