Sieradzka Powiatowa Biblioteka Publiczna przedłużyła do końca roku abolicję dla zapominalskich, którzy nie oddali na czas książek.
Ponad 1500 osób zalega z oddaniem ponad 3500 książek o wartości szacowanej na 100 tys. zł. Pracownicy PBP przyznają, że są nawet tacy czytelnicy, którzy wypożyczoną własność biblioteki przetrzymują już 16 lat. Dlatego też biblioteka zaproponowała wszystkim zapominalskim abolicję, czyli możliwość oddania książek bez żadnych konsekwencji finansowych.
Dyrektor PBP Hanna Krawczyk przypomina, że jeżeli ktoś zagubił książkę należącą do biblioteki, powinien się zgłosić do placówki i po uzgodnieniu z pracownikami sprawy odkupić bądź zapłacić za książkę.
Od nowego roku wszystkimi zapominalskimi zajmie się firma windykacyjna i wtedy zapominalscy będą musieli liczyć się z dużo większymi kosztami, dlatego że za przetrzymanie każdej książki biblioteka naliczy kary. Dodatkowo swoje koszty do rachunku dorzuci również firma windykacyjna, a w skrajnym przypadku można trafić do Krajowego Rejestru Długów.
Bardzo rozsądne podejście do sprawy z bezpłatnym oddaniem książek, tylko najgorsze jest to, że ludzie nawet nie angażują się by iść skorzystać z rozsądnego posunięcia władz biblioteki. Jak była potrzebna to wzięli jak trzeba oddać nie chce się iść. Później gdy ich dzieci będą potrzebowały książek, czasopism wtedy będzie w podświadomości gadanie " przecież w Sieradzu nawet takiej książki nie ma ". Będzie wielkie larum bo przez takie osoby " nieodpowiedzialne " kultura ma się ku upadkowi a biblioteki przestają być atrakcyjne i co za tym idzie - redukcja zatrudnienia bo mniejsza liczba osób uczęszczających do biblioteki.