Wczoraj policjanci rewiru dzielnicowych sieradzkiej komendy jak każdego dnia wyszli na obchód w ramach swojego rejonu służbowego. Efekt: odzyskany skradziony rower oraz zatrzymany złodziej.
Około godziny 17 na ulicy Mickiewicza w Sieradzu funkcjonariusze weszli do jednego z budynków. W ogólnodostępnym pomieszczeniu stał rower górski, na który zwrócił szczególną uwagę jeden z dzielnicowych. Mundurowy obejrzał dokładnie jednoślad i zauważył zdarte numery ramy, a także charakterystyczne wgniecenie. Wygląd jednośladu pasował bowiem do opisu roweru skradzionego trzy dni wcześniej z ulicy Złotej Jesieni w Sieradzu.
Policjanci postanowili rozpytać mieszkańców, kto tym rowerem aktualnie jeździ. Kilka minut później znali już dane personalne tej osoby. Krótko po tym zapukali do drzwi podejrzewanego. 20-letni mężczyzna początkowo próbował wmówić stróżom prawa, że rower stanowi jego własność. Poinformowany o tym, że rower zostanie okazany pokrzywdzonej zmienił zdanie.
Po przewiezieniu do komendy przyznał się do kradzieży jednośladu o wartości 500 zł. Wyjaśnił też dokładne okoliczności przestępstwa. W trakcie rozmów okazało się, że ma na swoim koncie także kradzież artykułów spożywczych w jednym ze sklepów o wartości 60 złotych. Po tym zdarzeniu uciekając zauważył stojący nieopodal niezabezpieczony rower. Bez zastanowienia wsiadł na niego i odjechał.
Po usłyszeniu zarzutu kradzieży wyraził wolę dobrowolnego poddania się karze. Za kradzież mienia grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności. Jeszcze tego samego dnia właścicielka roweru odebrała swoją własność.
Policjanci przypominają o konieczności właściwego zabezpieczenia mienia, gdyż jak pokazują przykłady, "okazja czyni złodzieja".