Tuż po godzinie 23 w niedzielę, 4 maja, przed stacją Sieradz-Męka wykoleiły się trzy ostatnie wagony z 25-wagonowego składu towarowego.
Pracownicy z Państwowej Komisji Badania Wypadków Kolejowych sądzą, że prawdopodobną przyczyną "wyskoczenia" wagonów z torów było uszkodzenie jednego z elementów wagonu, który służy do równego wysypywania kruszywa na tory. Po zdarzeniu ruch w tym miejscu odbywał się po jednym torze, gdyż pracownicy sprawdzali trakcję elektryczną na sąsiednim torze.
Wszystkie pociągi Intercity do godziny 11:30 musiały poruszać się objazdami, a dla pociągów lokalnych przygotowano komunikacje zastępczą autobusami. Jeden tor został uruchomiony tuż po godzinie 11, zaś tor, na którym doszło do wykolejenia się wagonów, jest całkowicie zamknięty do czasu wymiany podkładów kolejowych, które zostały uszkodzone na odległości około 200 metrów, jak również naprawy samego przejazdu w Męce, gdzie zostały uszkodzone płyty betonowe.
Czynności wyjaśniające w tej sprawie prowadzi Państwowa Komisja Badania Wypadków Kolejowych. Jak powiedziała nam aspirant Agnieszka Kulawiecka z sieradzkiej policji, policjanci na polecenie pracowników PKP przebadali maszynistę. Wykazano, że mężczyzna był trzeźwy.