Ani przed tegorocznym Open Hair Festival, jak zapowiadano, ani w ogóle w tym roku nie powstanie muzeum dla uczczenia Antoniego Cierplikowskiego. Na przeszkodzie stoją pieniądze.
Prezydent Sieradza Jacek Walczak wymienia, że według wstępnego kosztorysu urządzenie muzeum w budynku przy ul. Kościuszki w Sieradzu to koszt około 500 tys. zł.
- Na tę chwilę nie stać miasta na wydatkowanie tak dużej kwoty. W pierwszej kolejności powstanie indywidualny projekt, koncepcja zwiedzania. Nie wystarczy postawić tylko gabloty i jakąś starą książkę. Życie się tak potoczyło, że potrzebujemy obecnie nowych pomysłów - mówi prezydent Walczak.
- Muzeum Antoine Cierplikowskiego powinno powstać, lecz w innej formie lub powinna być stała ekspozycja w obecnym już Muzeum Okręgowym - jest zdania radny Paweł Osiewała.
Radny zastanawia się nad tym, kto będzie płacił za utrzymanie muzeum Cierplikowskiego, a według niego mogą to być niemałe pieniądze. Sugeruje, że ok. 150 tys. zł rocznie.
Zapytani przez nas mieszkańcy Sieradza są za tym, aby powstało takie muzeum, gdyż może ono przyciągnąć turystów, ale również wskazują, że należy upamiętnić znanego sieradzanina.
Identycznego zdania są przedstawiciele Klubu Antoine. Są także zebrane pamiątki po sławnym fryzjerze m.in. oryginalny puder czy autobiografia Cierplikowskiego, która w styczniu została przekazana na ręce prezydenta Jacka Walczaka.
- My jako Klub Antoine chcemy promować Antoine nie tylko w Polsce, w Sieradzu, ale i zagranicą. Chcemy też, aby Antoine rozsławiał Sieradz - mówi Dariusz Czyżak, dodając, że sławnych sieradzan jest niewielu.