W środę rano w Zakładzie Karnym w Sieradzu na spacerniaku wybuchł bunt osadzonych. To tylko na szczęście scenariusz ćwiczeń, jakie odbyły się w sieradzkim więzieniu.
Zamieszki rozpoczęły się jeszcze przed bramą zakładu karnego od okrzyków. Bunt wybuchł na spacerniaku sieradzkiego więzienia. Do jego stłumienia przybyła specjalistyczna jednostka służby więziennej.
W tym samym czasie uzbrojeni napastnicy napadli na konwój z osadzonym, aby go odbić - wtedy też padły strzały. Przy próbie uwolnienia osadzonego zapalił się również samochód sprawców.
Jak powiedział nam por. Michał Bogus, oficer prasowy Zakładu Karnego w Sieradzu, tego typu szkolenia są potrzebne, aby wypracować wspólne procedury z innymi służbami, gdyby faktycznie doszło do takiego zdarzenia. - Musimy być gotowi na różnego rodzaju wydarzenia, dlatego ćwiczymy, staramy się utrzymywać swoją sprawność - mówi Michał Bogus.
W środowych ćwiczenia brali udział dodatkowo policjanci oraz ratownicy ze straży pożarnej. - Potrzebne jest nam współdziałanie wszystkich służb: policji, służby więziennej, pogotowia, straży pożarnej. Są niezmiernie ważne, aby te akcje były jak najbardziej sprawne - dodaje Paweł Olejnik z sieradzkiej komendy straży pożarnej.
Manewry mają charakter okręgowy i dlatego przyglądali im się przedstawiciele Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Łodzi i Centralnego Ośrodka Szkolenia SW w Kaliszu.
Dobrze że to ćwiczenia hehe