W piątek 20 września na sieradzkim Rynku Urząd Miasta zorganizował imprezę dla sieradzkich przedszkolaków. Zza urzędniczego biurka wszystko wyglądało na zapięte na ostatni guzik. Jak wyszło w praktyce?
Impreza miała rozpocząć się o godzenie 10:30, zaś zakończyć dwie godziny później odśpiewaniem hymnu i wypuszczeniem gołębi. Niestety organizatorom nie udało się zrealizować bogatego programu, gdyż animatorzy, którzy mieli prowadzić ten dzień, nie dojechali na czas. Ponoć "złapali gumę" w swoim aucie.
Nie sprawdziło się też nagłośnienie z radiowozów straży miejskiej, które miało być wykorzystane na sieradzkim Rynku. Awaryjnie sprzęt dostarczyło naprędce Sieradzkie Centrum Kultury. Z zaplanowanego programu zrealizowano konkurs dla... dyrektorów przedszkoli i wyrecytowano wiersz "Abecadło" Juliana Tuwima.
Być może nieuchronna katastrofa organizacyjna spowodowała, że urzędnicy nie zadali sobie trudu, aby o imprezie powiadomić wszystkie media. To dzięki nim przecież rodzice mogą zobaczyć swoje pociechy bawiące się pod czujnym okiem pracowników budżetówki.
- Nie mamy takiego obowiązku, aby akurat wszystkich informować, choć akurat z państwem bardzo chętnie współpracujemy i zależy nam na tym, aby dobrze i dużo na ten temat, co na przykład w naszych przedszkolach się dzieje, informować - mówi Jadwiga Maciejewska, odpowiedzialna za tę imprezę naczelnik Wydziału Edukacji i Spraw Społecznych w sieradzkim magistracie.
Co ciekawe, referat UM zajmujący się promocją miasta został poinformowany o wydarzeniu... pocztą elektroniczną w dniu imprezy, czyli 20 września.
I na koniec zacytujmy jeszcze raz Jadwigę Maciejewską: - To, że tak zostało zaplanowane, nie oznacza, że tak musiało się odbyć. Trzeba przyznać, że to ciekawa koncepcja sposobu pracy jak na urzędnika!