Jarosław Kaźmierczak wydał oświadczenie, w którym sugeruje, że afera związana z zatrudnieniem w UG żony prezydenta Sieradza Beaty Walczak wynikła także z... braku poczucia humoru radiowej dziennikarki.
Przypomnijmy - wójt Jarosław Kaźmierczak zatrudnił w Urzędzie Gminy Sieradz pracującą na stanowisku zastępcy kierownika USC w Zduńskiej Woli Beatę Walczak, będącą sieradzką radną miejską oraz prywatnie - żoną prezydenta Sieradza Jacka Walczaka. Wójt w rozmowie z regionalną rozgłośnią radiową stwierdził, że w tym celu utworzył specjalnie dla Beaty Walczak nowe stanowisko oraz wyraził nadzieję, że takie działanie poprawi nienajlepszą współpracę pomiędzy miastem a gminą. Sprawą natychmiast zajęła się prokuratura, zaś aferą zainteresowały się ogólnopolskie media.
Wójt gminy Sieradz w specjalnym oświadczeniu przyznaje, że użył nienajlepszych słów, tłumacząc, dlaczego zatrudnił żonę prezydenta Sieradza w Urzędzie Gminy oraz zapewnia, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem.
Poniżej pełna treść oświadczenia:
Sformułowanie użyte przeze mnie w rozmowie z dziennikarką "Naszego Radia" 28 lutego o stworzeniu stanowiska było niefrasobliwe. Powinienem jasno stwierdzić, że miejsce pracy w urzędzie, którym kieruję musiało powstać, bo taka jest potrzeba gminy z uwagi na dodatkowe obowiązki samorządu wynikające z nowych przepisów. To zostało zapisane w porozumieniu, w ramach którego Pani Beata Walczak przeszła z pracy w Urzędzie Miasta Zduńska Wola do Urzędu Gminy Sieradz. Wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Zależało mi na zatrudnieniu pracownika z kwalifikacjami. Wiedziałem, że Pani Beata Walczak zamierza zmienić miejsce pracy, więc jej zaproponowałem przeniesienie, co jest praktykowane między samorządami.
Odnośnie polepszenia czy ocieplenia stosunków z prezydentem to był żart. Nie spodziewałem się, że dziennikarka potraktuje moje słowa poważnie, bez poczucia humoru. W kontekście tego, co się wydarzyło pewnie zacznę poszukiwać nowego pracownika, tym razem do kontaktów z mediami.
Z poważaniem
Jarosław Kaźmierczak
Wójt Gminy Sieradz
Zobacz także: Walczakowie, żyć czy być?