Przez swoje głośne zachowanie pod jednym z bloków w Sieradzu młody mężczyzna usłyszał zarzut posiadania marihuany.
31 lipca 2012r. o godzinie 22.45 dyżurny sieradzkiej policji otrzymał telefon od jednego z mieszkańców ulicy Bohaterów Września. Dzwoniący skarżył się na stojących pod jedną z klatek bloku młodych ludzi, którzy głośno się zachowywali. Na miejsce został skierowany patrol.
Gdy funkcjonariusze podeszli we wskazane miejsce, zauważyli siedzących na schodach wejściowych do klatki czterech młodych mężczyzn, którzy akurat w tym momencie zachowywali się cicho. Policjanci wyczuli jednak w powietrzu charakterystyczną woń palonej wcześniej marihuany.
Ponieważ młodzi ludzie zaczęli się zachowywać nerwowo, zostali poddani kontroli osobistej. W jej trakcie policjanci u jednego z mężczyzn, 17-letniego mieszkańca Sieradza, w kieszeni spodni znaleźli dilerkę z zawartością marihuany. Pozostali młodzi mężczyźni w wieku 17 i 18 lat byli tylko pod działaniem alkoholu. Badanie wykazało u nich od 0,8 do 1,0 promila alkoholu w organizmie. Ponadto u wszystkich przeprowadzono badanie na zawartość narkotyków w organizmie. U dwóch z nich (w tym u posiadacza dilerki) otrzymano wynik dodatni.
17-latek został zatrzymany i dzisiaj usłyszał zarzut posiadania narkotyków. Przyznał się do przedstawionego zarzutu i złożył wyjaśnienia. W toku dalszych czynności policjanci ustalili, że mężczyzna wszedł w posiadanie 15 sadzonek konopi indyjskich, które zasadził w doniczkach, a następnie przesadził do... lasu w okolicach Sieradza. W lesie funkcjonariusze zabezpieczyli 15 krzaków, w tym niektóre o wysokości ponad 2 metrów.