Pacjenci sieradzkiego szpitala ciągle narażeni są na działania złodziei, którzy okradają chorych, wykorzystując najczęściej ich chwilową nieobecność w pokoju.
Ostatni taki przypadek miał miejsce 11 lipca 2012 r. Nieustalony na chwilę obecną mężczyzna w wieku około 25-30 lat, z wąsami oraz z ciemnymi krótkimi włosami, wszedł do jednej z pustych sal szpitalnych, skąd z szafki skradł portfel z dokumentami i niewielką kwotą pieniędzy. Przybyli na miejsce kradzieży policjanci sprawdzili najbliżej położone korytarze i klatkę schodową. W torebce na śmieci znaleźli porzucony portfel wraz z dokumentami. Szybko się okazało, że sprawca ukradł tylko pieniądze.
Sposób działania tzw. "szpitalnych złodziei" jest praktycznie zawsze taki sam. Z reguły są to osoby, które udają członków rodziny bądź znajomych wymyślonego pacjenta. Jest to pretekst, który pozwala im na zaglądanie do pokojów, aby zorientować się, czy ktoś jest wewnątrz. Oczywiście gdy pokój jest pusty, sprawdzają, czy w szafkach zostawione są jakieś wartościowe przedmioty bądź pieniądze. Zawsze mają przygotowaną odpowiedź, na wypadek gdyby ktoś zaskoczył ich w trakcie przeglądania zawartości szafki nieobecnego pacjenta. Podając się za członka rodziny, mówią, że przyszli po jakiś drobiazg niezbędny choremu, który akurat jest na badaniu.
Oczywiście wychodzący z sali pacjent, nie można zamknąć jej na klucz. Należy jednak zawsze zabierać ze sobą swój portfel, telefon czy inną wartościową rzecz. Wychodząc z pokoju, należy powiedzieć innym chorym, że nie spodziewamy się w najbliższym czasie odwiedzin żadnego znajomego bądź członka rodziny. Poza tym gdy widzimy na korytarzu osobę, która zachowuje się nerwowo, zagląda do różnych sal i chodzi bez wyraźnego celu, powinniśmy powiadomić o takim przypadku personel medyczny.