Spanie na przystanku MPK może skończyć się dla 23-letniego sieradzanina nawet kilkuletnim więzieniem.
W niedzielę około godziny 12.30 dyżurny sieradzkiej policji otrzymał informację, że na przystanku MPK w Sieradzu przy ulicy Polnej leży prawdopodobnie nietrzeźwy młody mężczyzna. Policjanci udali się na miejsce i gdy policjanci dobudzili śpiącego, ten na widok mundurowych zaczął się zachowywać agresywnie i stawiać opór. Funkcjonariusze, aby obezwładnić agresywnego młodego człowieka, musieli użyć siły fizycznej. Po przewiezieniu do komendy zbadano stan jego trzeźwości, gdzie uzyskano niebanalny wynik - ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Ponadto w czasie przeszukania ubrania w kieszeni spodni mężczyzny znaleziono dilerkę z zawartością ponad 2 gramów marihuany.
Tego samego dnia w godzinach porannych sieradzcy policjanci otrzymali zgłoszenie o 4 przestępstwach kradzieży mienia i kradzieży z włamaniem. Uwagę funkcjonariuszy zwrócił rower, który ujawniono na przystanku przy zatrzymanym. Pasował on idealnie do skradzionego kilka godzin wcześniej z balkonu budynku mieszkalnego przy ulicy Szewskiej w Sieradzu. Gdy zatrzymany trzeźwiał, funkcjonariusze sieradzkiej dochodzeniówki i kryminalni dokonali analizy zgłoszeń o przestępstwach, jakie miały miejsce na terenie miasta w ostatnim czasie. W ich wyniku 23-latek usłyszał wczoraj aż siedem zarzutów kradzieży z włamaniem oraz kradzieży mienia, których dokonał na przestrzeni ostatniego miesiąca. Oczywiście postawiony został także zarzut posiadania narkotyków.
Jak ustalono, mężczyzna w nocy z 23 na 24 czerwca 2012 r. najpierw włamał się do jednej z restauracji, skąd skradł kilka butelek markowego alkoholu o wartości ponad 400 złotych. Łup został częściowo spożyty nad rzeką. Gdy młody człowiek nabrał animuszu, usiłował włamać się do domku jednorodzinnego przy ulicy Sukienniczej w Sieradzu. Ponieważ zachowywał się głośno, obudził śpiących gospodarzy, po czym spłoszony uciekł.
Gdy znalazł się na ulicy Szewskiej z balkonu skradł rower i plecak. Następnie w innej posesji przy pomocy znalezionej tam siekiery usiłował sforsować drzwi wejściowe do znajdującej się tam cukierni. Włamywacz jednak uciekł, gdy zobaczył właścicielkę sklepu. Gdy wracał z nieudanego skoku, zauważył w jednym z sieradzkich hoteli otwarte okno. Wszedł do środka pokoju i wykorzystując sen gości hotelowych, skradł saszetkę z dokumentami i pieniędzmi oraz torebkę, wewnątrz której były pieniądze, telefon komórkowy, a także dokumenty i karty bankomatowe.
Łączne straty pokrzywdzeni wycenili na kwotę około 2 tysięcy złotych. Młody człowiek przyznał się do zarzutów, a także wskazał miejsce schowania skradzionych przedmiotów wraz z gotówką - wszystko to wróciło do swoich właścicieli. Także skradziony z balkonu rower został oddany właściwemu posiadaczowi.
Z uwagi na popełnione przestępstwa, a także fakt, że 23-latek był już karany, dzisiaj do Sądu Rejonowego w Sieradzu wpłynie wniosek o zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztu na okres trzech miesięcy. Za popełnione przestępstwa grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.