Dwaj złodzieje tylko przez dwie godziny cieszyli się skradzionym z balkonu rowerem.
W nocy z 27 na 28 kwietnia br. około godziny 1.20 mieszkająca na parterze przy ul. Sikorskiego sieradzanka usłyszała dochodzący z zewnątrz hałas. Gdy wyszła chwilę później na balkon, stwierdziła jednak, że ktoś skradł pozostawiony tam wieczorem bez żadnego zabezpieczenia rower trekkingowy o wartości 2 tysięcy złotych. Natychmiast o kradzieży powiadomiła policję.
Ponieważ od kradzieży upłynęło niewiele czasu, na miejsce wysłano policjanta z psem tropiącym. Pies bez problemu wskazał swojemu przewodnikowi kępę krzaków znajdującą się ok. 400 metrów od miejsca zdarzenia. Tam funkcjonariusz odnalazł skradziony rower. Policjant postanowił także przez pewien czas poobserwować to miejsce, licząc na pojawienia się złodzieja. Pomysł był trafny, bowiem po kilku minutach dało się zauważyć, jak do kryjówki podchodzi dwóch mężczyzn. Gdy funkcjonariusz postanowił ich zatrzymać, rzucili się oni do ucieczki. Po krótkim pościgu jeden z nich, 22-letni mieszkaniec Sieradza, został ujęty. Ustalenie danych personalnych drugiego ze sprawców, 18-letniego również sieradzanina, nie stanowiło już dla funkcjonariuszy żadnego problemu. Kilka godzin później został on również zatrzymany.
Wczoraj obaj usłyszeli zarzut kradzieży mienia. Grozi im do 5 lat pozbawienia wolności.
Policja nieustannie zwraca się z apelem do mieszkańców naszego powiatu, aby zostawiając nawet na chwilę rower w miejscu publicznym, pamiętać o jego zabezpieczeniu.