Dziś w Sanktuarium Matki Bożej Księżnej Sieradzkiej odbywa się tradycyjny odpust. Mimo nienajlepszej pogody do Charłupi Małej udało się kilka dość licznych pielgrzymek.
Pielgrzymka z Korczewa miała do pokonania ponad 30 kilometrów. Pątnicy musieli też przepłynąć promem przez rzekę Wartę, podobnie zresztą do Charłupi Małej dostali się pielgrzymi z sieradzkiej Męki. Wrażeń było dużo, zaś jeszcze więcej intencji, które nieśli pielgrzymi do sanktuarium.
- To jest dzień wyjątkowy dla Charłupi Małej i sanktuarium liczącego sobie już ponad cztery wieki - zaczął w rozmowie z nami ks. prałat Grzegorz Drzewiecki, kustosz miejscowego sanktuarium. Proboszcz parafii przybliżył nam historię kościoła oraz kultu maryjnego w tym miejscu.
-Jeżeli tu pielgrzym powierzy to wszystko, co jest trudne, co boli, to wcześniej czy później, chociaż może nie po jego myśli, to jednak przyzna rację, że to było jedyne mądre rozwiązanie - tak o sensie pielgrzymowania wypowiadał się ks. prałat Grzegorz Drzewiecki.