Wierni z całego regionu przybyli na odpust do sanktuarium Księżnej Sieradzkiej w Charłupi Małej. To jeden największych odpustów w Polsce.
Do Charłupi w minioną niedzielę, 8 września, przybyły pielgrzymki piesze, rowerowe i autokarowe, ale także bardzo duża grupa wiernych przyjechała własnymi samochodami.
- To największy odpust w okolicy, śmiem nawet powiedzieć, że po Licheniu jeden z większych odpustów. Wynika to z ponad czterowiekowego kultu Matki Bożej, także i miejsca położenia, na szlaku pielgrzymek z południa do Lichenia, ale i historii - mówi ks. prałat Grzegorz Drzewiecki.
Jedną z liczniejszych przybyłych do Charłupi pielgrzymek jest ta z Korczewa (gm. Zduńska Wola), która miała do pokonania ponad 30 kilometrów.
Małgorzata Szewczyk wzięła udział w pielgrzymce już szósty raz i jak mówi najgorszy był ten pierwszy. - Teraz to tak samo z siebie wychodzi, zawsze idę pieszo. Poświęcam swoje troski, zmartwienia Matce Boskiej - mówi.
Dwie z pielgrzymek, aby dotrzeć do Charłupi Małej, musiały przepłynąć rzekę Wartę promem we wsi Dzigorzew.