W sieradzkim Zakładzie Karnym doszło do buntu - część osadzonych wzięła jednego ze strażników jako zakładnika i zabarykadowała się w jednym z pomieszczeń więzienia.
Czytelników pragniemy uspokoić - na szczęście były to tylko ćwiczenia służb ratunkowych.
Na miejsce zadysponowano straż pożarną, policję i służbę więzienną. Negocjacje z porywaczami nie przynosiły rezultatu, dodatkowo podpalili oni kilka pomieszczeń. Przybyli na miejsce strażacy szybko opanowali pożar, zaś służbom policyjnym i więziennym udało się odbić strażnika oraz obezwładnić porywaczy.
Jak powiedział nam ppłk. Ireneusz Wolman, szef Zakładu Karnego w Sieradzu, tego typu ćwiczenia musza być przeprowadzane dwa razy w roku w porozumieniu ze służbami mundurowymi. Dzisiejsze ćwiczenia można uznać za udane - dodał na koniec dyrektor Wolman.