W środę i czwartek strażnicy miejscy prowadzili niełatwą akcję uwolnienia małego kotka zamkniętego w jednym z garaży przy ulicy Mickiewicza w Sieradzu.
Zgłoszenie od jednej z mieszkanek ulicy Mickiewicza wpłynęło do Straży Miejskiej w środę późnym popołudniem. Tego dnia nie udało się ustalić właściciela garażu. Dzień później pojawiły się kolejne telefony w tej sprawie. W końcu też udało się dotrzeć do właściciela.
-Powiadomiliśmy właściciela, ale ze względu na wykonywaną przez niego pracę, a jest to kierowca, był dość daleko od Sieradza. Niezwłocznie pozostawił jednak pracę i udał się do garażu przy ulicy Mickiewicza, wypuścił przerażonego kotka, dlatego dziękujemy mieszkańcom za interwencję - mówi szef strażników Marek Pacyna.
Przypadek ten pokazuje, że rośnie świadomość ludzi na temat traktowania zwierząt. Rozpaczliwie miauczenie kotka nie spotkało się tym razem z obojętnością.