W nocy z 12 na 13 grudnia grupa sieradzan po raz kolejny zapaliła znicze pod murem Zakładu Karnego w Sieradzu.
Pod sieradzki Zakład Karny przybył również Aleksander Czernow, radny miejski, który w czasie stanu wojennego był elektrykiem w zakładzie dziewiarskim "Sira".
- Pamiętam ten dzień, ponieważ pracowałem w zakładach "Sira", tego dnia akurat na nocnej zmianie. To była sobota, godzina 12 w nocy, wychodziliśmy z pracy i powiedziano nam, że uważajcie, bo na ulicach są już patrole - wspomina Czernow. - Rano, w niedzielę, poszliśmy do kościoła. W kościele wszyscy zaskoczeni, wojna, wojna w Polsce. Teraz dla mnie osobiście jest to dzień pamięci - dodaje.
- Jestem dzieckiem tej wolności, którą mamy dzięki bohaterom, którzy byli ofiarami stanu wojennego. Przypomnijmy, że to jest ponad sto osób śmiertelnych - mówi Arkadiusz Góraj ze Stowarzyszenia "Młodzi Demokraci", a także radny miejski. - Jako reprezentant pokolenia tej wolności czuję się w obowiązku pamiętać tych, którzy ponieśli śmierć w wyniku działania tego systemu - uważa działacz młodzieżówki Platformy Obywatelskiej.
Zobacz także: O stanie wojennym pod murem więzienia